15 kwietnia 2013

Mechatek o najnowszych trendach w kociej modzie



Ja Mechatek jestem kocim autorytetem w wielu sprawach, a większości rzeczy dowiedziałam się przez obserwację, która jest najważniejszym sposobem uczenia się u kotów, a jak się jeszcze do obserwacji doda przemyślenia, których ja Mechatek mam dużo, to razem będzie mądrość.

A w tym felietonie ja Mechatek chciałabym napisać o tym, że Niuta czasami ma długą kryzę, a czasem krótką i to zależy od pory roku. W przeciwieństwie do kotów ludzie nie mają kryzy ani w ogóle futerka i dlatego muszą nosić ubrania, na przykład swetry, na których potem można spać i się zwijać w kłębuszek, z czego my wszystkie cztery korzystamy, jak pani zapomni schować sweter do szafy.

New z krótką kryzą
fot. Rafał Nowakowski
(Nasz Drugi Człowiek)
NewI kiedy ludzie czasami noszą grube swetry, a czasami cienkie to się nazywa moda. U kotów nie występuje moda tylko linienie, które odbywa się na wiosnę oraz na jesień. Po nas trzech czyli Reszce, mojej największej przyjaciółce Soni oraz po mnie Mechatku ani mody ani linienia specjalnie nie widać, ponieważ jesteśmy krótkowłose, za po Niucie, która jest półdługowłosa z powodu bycia majnkunem modę widać bardzo i to nawet niekoniecznie tylko na wiosnę.

Najbardziej było widać w tym roku w zimę. Niuta mieszka u nas w domu już prawie cztery lata i do tej pory zawsze zmieniała futro na jeszcze bardziej półdługowłose, z czego było mnóstwo zamieszania, bo pani musiała stare włosy Niuty bardzo odkurzać, a wiadomo co się dzieje z kotami, jak ludzie odkurzają, o czym ja Mechatek już pisałam w felietonie pod tytułem: „Bo oni odkurzają”, więc jakby ktoś bardzo chciał, to może sobie przeczytać na własne oczy.

A jak już Niuta zgubiła wszystkie stare włosy, to miała całkiem nowe futro i najbardziej to było widać po ogonie oraz kryzie na szyi, która się robiła spektakularna. Tak pani powiedziała, a ja Mechatek przez obserwację nauczyłam się tego słowa i dlatego tak napisałam. Taka spektakularna kryza wymaga pielęgnacji, bo trzeba ją wyczesywać, żeby była również piękna, ale ma też zalety, bo wszyscy ją podziwiają, a razem z nią Niutę i wołają: „Jaka ona piękna!” albo „Jaka puszysta!” i dzięki temu Niuta może skupiać na sobie uwagę.

A w tym roku było inaczej, co polegało na tym, że chociaż Niuta liniała i trzeba było odkurzać, to jej kryza się nie zrobiła spektakularna. Pani mówi, że czasem tak jest, bo jak w domu jest ciepło, to nie trzeba aż tak puszystego i półdługowłosego futra, a u nas w domu jest ciepło.

Ale moim Mechatka zdaniem to wynika z czegoś zupełnie innego, a mianowicie z mody. I Niuta w tym roku nie miała aż takiej półdługowłosej kryzy, bo modne były krótkie. Jak wiadomo, z bycia majnkunem wynikają różne konsekwencje, na przykład wielkość, posiadanie papierów oraz możliwość bywania na wystawach, więc chociaż nasza Niuta na wystawach nie bywa, to kiedyś jednak bywała, jak jeszcze mieszkała u siebie w hodowli i raz nawet dostała puchar, a na takiej wystawie trzeba przecież być modnym. Z tego wynika, że my trzy czyli Reszka, Sonia i ja Mechatek tej zimy też byłyśmy modne i jakbyśmy chciały, to pojechałybyśmy na wystawę, gdzie jest dużo ludzi, którzy mogliby miziać mnie Mechatka non-stop.

Pani mówi, że nie ma sprawy i na pewno mnie Mechatka na wystawę zabierze, jeśli tylko zostanie stworzona specjalna kategoria pod nazwą: koty z urodą wielką jak u Mechatka. I kto wie, czy koty mechatkopodobne nie zrobiłyby się wtedy najmodniejsze na świecie, a ja Mechatek byłabym do siebie najbardziej podobna i wygrywałabym wszystkie wystawy.

Chchchrrr!

4 kwietnia 2013

Mechatek o tym, że przy jedzeniu się nie wybrzydza



Ja Mechatek na początku chciałabym złożyć oświadczenie. Ono jest o tym, że ja Mechatek jestem kotem bardzo doświadczonym w sprawach jedzenia...

... i nic co kocie nie jest mi obce, a także o tym, że jestem kocim autorytetem i dlatego moja opinia powinna być bardzo ważna, zwłaszcza dla ludzi, którzy mieszkają z kotami, proszę państwa.


Pani mówi, że ja Mechatek jestem prawdziwym ekspertem w sprawach jedzenia, gdyż „Mechatek zje wszystko” i to jest prawda. Nigdy nie wybrzydzam przy miseczce i wszystko mi smakuje, co oznacza że jestem smakoszem. Mój brak wybrzydzania wynika z tego, że wzięłam się z ulicy, na której nie było wcale żadnego jedzenia, a na dodatek było zimno, więc w ogóle nie można było wybrzydzać, nawet jakby się bardzo chciało, a także z tego, że mieszkam z trzema innymi kotami, z przede wszystkim z Reszką, która jest szefową i dlatego ma prawo podejść do miseczki pierwsza i z tego prawa korzysta. Dlatego nauczyłam się, że trzeba do miseczki dostać się jak najszybciej, gdy tylko pani nasypie chrupek, bo potem można zostać przegonionym i nie zdążyć.

Pani próbowała rozwiązać ten problem przez zrobienie kilku miseczek, tak żeby każda z nas miała swoją, ale to niczego nie zmieniło, ponieważ Reszka przegania mnie Mechatka od każdej miseczki po kolei, czego zupełnie nie rozumiem, bo przecież w każdej miseczce jest to samo czyli chrupki. Moim Mechatka zdaniem Reszce nie chodzi o chrupki, tylko o władzę i dlatego nie można tego zrozumieć, bo jak chodzi o władzę, to dzieją się rzeczy dziwne i nieobliczalne. Pani mówi, że tak jest nie tylko u kotów, ale u ludzi też, co mnie Mechatka nie uspokaja, zwłaszcza, że nie widziałam, żeby pani przeganiała innego człowieka od jego miseczki, jak ludzie jedzą.

Przez to wszystko wybrzydzanie u nas w domu jest niewskazane. Mnie Mechatkowi nie jest ono do niczego potrzebne, ponieważ smakują m każde chrupki, które pani upoluje i przyniesie do domu i dlatego mówi się o mnie, że jestem łapczywa. Pani powiedziała, że powinnam też napisać o tym, że to jest kwestia odpowiedniego wychowania kota lub kotów, z którymi się mieszka i że ludzie sami utrudniają sobie życie, bo popełniają błąd przed dawanie sobą manipulować.

Manipulować można przez głośne miauczenie, żeby człowiek usłyszał, że koty umierają z głodu, bo chociaż w miseczkach są chrupki, to nie takie jak powinny. I to ma skłonić człowieka do nasypania innych. I jak się człowiek raz pozwoli skłonić, to już zawsze będzie musiał pozwalać, ponieważ głośnie umieranie z głodu będzie narastać. I dlatego, pani zdaniem ważna jest konsekwencja w zachowaniu człowieka, ale moim Mechatka zdaniem niekoniecznie i pani od czasu do czasu mogłaby być bardziej niekonsekwentna.

Najważniejsze jednak jest, proszę pastwa, żeby karma była dobrej jakości, a nie byle jaka, bo wtedy chociaż chrupki są smaczne, to są dla kota niezdrowe. Polega to na tym, że na przykład Niuta powinna dostawać specjalne chrupki przeciwko robieniu się bezoarów w brzuszku, bo jest półdługowłosa, a Sonia dlatego, że często się myje i też jej się robią.

Reszka powinna mieć za to chrupki dla kotów nie posiadających już narządów godowych, żeby się z niej nie robił taki pulpet.

A ja Mechatek mogę dostawać każdą karmę.

Chchchrrr!