Ja Mechatek jestem kocim autorytetem w wielu sprawach, a większości rzeczy dowiedziałam się przez obserwację, która jest najważniejszym sposobem uczenia się u kotów, a jak się jeszcze do obserwacji doda przemyślenia, których ja Mechatek mam dużo, to razem będzie mądrość.
A w tym felietonie ja Mechatek chciałabym napisać o tym, że Niuta czasami ma długą kryzę, a czasem krótką i to zależy od pory roku. W przeciwieństwie do kotów ludzie nie mają kryzy ani w ogóle futerka i dlatego muszą nosić ubrania, na przykład swetry, na których potem można spać i się zwijać w kłębuszek, z czego my wszystkie cztery korzystamy, jak pani zapomni schować sweter do szafy.
New z krótką kryzą fot. Rafał Nowakowski (Nasz Drugi Człowiek) |
Najbardziej było widać w tym roku w zimę. Niuta mieszka u nas w domu już prawie cztery lata i do tej pory zawsze zmieniała futro na jeszcze bardziej półdługowłose, z czego było mnóstwo zamieszania, bo pani musiała stare włosy Niuty bardzo odkurzać, a wiadomo co się dzieje z kotami, jak ludzie odkurzają, o czym ja Mechatek już pisałam w felietonie pod tytułem: „Bo oni odkurzają”, więc jakby ktoś bardzo chciał, to może sobie przeczytać na własne oczy.
A jak już Niuta zgubiła wszystkie stare włosy, to miała całkiem nowe futro i najbardziej to było widać po ogonie oraz kryzie na szyi, która się robiła spektakularna. Tak pani powiedziała, a ja Mechatek przez obserwację nauczyłam się tego słowa i dlatego tak napisałam. Taka spektakularna kryza wymaga pielęgnacji, bo trzeba ją wyczesywać, żeby była również piękna, ale ma też zalety, bo wszyscy ją podziwiają, a razem z nią Niutę i wołają: „Jaka ona piękna!” albo „Jaka puszysta!” i dzięki temu Niuta może skupiać na sobie uwagę.
A w tym roku było inaczej, co polegało na tym, że chociaż Niuta liniała i trzeba było odkurzać, to jej kryza się nie zrobiła spektakularna. Pani mówi, że czasem tak jest, bo jak w domu jest ciepło, to nie trzeba aż tak puszystego i półdługowłosego futra, a u nas w domu jest ciepło.
Ale moim Mechatka zdaniem to wynika z czegoś zupełnie innego, a mianowicie z mody. I Niuta w tym roku nie miała aż takiej półdługowłosej kryzy, bo modne były krótkie. Jak wiadomo, z bycia majnkunem wynikają różne konsekwencje, na przykład wielkość, posiadanie papierów oraz możliwość bywania na wystawach, więc chociaż nasza Niuta na wystawach nie bywa, to kiedyś jednak bywała, jak jeszcze mieszkała u siebie w hodowli i raz nawet dostała puchar, a na takiej wystawie trzeba przecież być modnym. Z tego wynika, że my trzy czyli Reszka, Sonia i ja Mechatek tej zimy też byłyśmy modne i jakbyśmy chciały, to pojechałybyśmy na wystawę, gdzie jest dużo ludzi, którzy mogliby miziać mnie Mechatka non-stop.
Pani mówi, że nie ma sprawy i na pewno mnie Mechatka na wystawę zabierze, jeśli tylko zostanie stworzona specjalna kategoria pod nazwą: koty z urodą wielką jak u Mechatka. I kto wie, czy koty mechatkopodobne nie zrobiłyby się wtedy najmodniejsze na świecie, a ja Mechatek byłabym do siebie najbardziej podobna i wygrywałabym wszystkie wystawy.
Chchchrrr!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz