26 czerwca 2012

Mechatek o kocim poczuciu humoru

Ja Mechatek chciałabym dzisiaj napisać o kocim poczuciu humoru, o którym nie wszyscy ludzie wiedzą, że jest. Dzieje się tak z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że poczucie humoru nie zdarza się u wszystkich kotów, a po drugie dlatego, że nie zdarza się także u wszystkich ludzi i ci ludzie, którzy go nie mają, nie mogą go zauważyć u swojego kota, nawet jeśli ten kot je ma.

Ale nawet z ludźmi, którzy mają zarówno kota, jak i poczucie humoru, sprawa wcale nie jest taka prosta. Ja Mechatek już wiele razy wspominałam, że koty są różne, co oznacza że każdy kot różni się od każdego innego kota pod względem różnych rzeczy: na przykład wyglądu, rozmiarów, koloru, a także charakteru, który z poczuciem humoru ma najwięcej wspólnego. A od człowieka kot różni się jeszcze bardziej. I dlatego ludzi śmieszą zupełnie inne rzeczy, niż koty, a czasami nawet śmieszą ich takie, które dla kota wcale nie są śmieszne, jak na przykład wtedy, gdy Niuta, która jest trzy razy większa ode mnie Mechatka, skoczy na mnie z parapetu i to podobno wygląda śmiesznie, z czym ja Mechatek zupełnie się nie zgadzam.

Poczucie humoru u ludzi można poznać po objawach. Najważniejszym objawem jest, moim Mechatka zdaniem, śmianie się, bo je słychać i dzięki temu od razu można zauważyć. U nas w domu śmianie się można usłyszeć z wielu powodów i ja je teraz wymienię w podpunktach:
  • kiedy Niuta próbuje łapką wygrzebać wodę z miseczki
  • kiedy Reszka utopiła różową mysz w kuli z wodą i muszelkami
  • Kiedy Reszka wyskakuje na metr do góry i robi wygibasy podczas polowania na różową myszkę
  • kiedy ja Mechatek się zawieszę, czyli wpatruję w przestrzeń (pani mówi, że to z powodu mojego rozbieżnego zeza)
  • kiedy Reszka wychowuje mnie Mechatka łapką pac! pac!
  • kiedy Niuta poluje na kropelki, które lecą z kranu
  • kiedy wyplułam tabletkę na dwa metry i trzeba jej było szukać.
Pani mówi, żebym się tak nie rozpisywała, bo i tak nie wymienię wszystkich momentów, a cały felieton nie może się przecież składać z podpunktów. No to dobrze, więc ja Mechatek teraz przejdę do kotów, u których najważniejszym objawem poczucia humoru jest głupawka. Każdy człowiek, który ma w domu kota, przynajmniej raz w życiu widział głupawkę i na pewno jej nie zapomni. Kiedy głupawka już się przydarzy, to nie da się jej nie zobaczyć, bo polega ona na tym, że kot biega od jednego końca mieszkania do drugiego, skacze po wszystkim, co napotka po drodze i to we wszystkich kierunkach, na nic nie uważa, a czasami się wydaje, że jest we wszystkich miejscach w mieszkaniu naraz, bo głupawka odbywa się szybko. A niektóre koty wydają jeszcze przy tym dźwięki, czyli miauczą i piszczą.


Pani mówi, że jak po raz pierwszy zobaczyła głupawkę u Reszki, która była wtedy bardzo mała, a więc to było bardzo dawno temu, a może i ze 13 lat temu, to zupełnie nie wiedziała co ma myśleć, bo jeszcze nie miała doświadczenia z kotami, ponieważ Reszka jest jej pierwszym kotem. A potem się już przyzwyczaiła, bo okazało się, że każdy kot głupawkę od czasu do czasu musi mieć i już. No chyba, że to jest Sonia, która jest damą i z tego powodu jest bardzo poważna i nawet nie bawi się zabawkami, ale to jest przypadek szczególny, tak Pani powiedziała.

A na zakończenie chciałabym do mojego felietonu załączyć zdjęcie poczucia humoru Niuty, które się raz objawiło, jak ja Mechatek chciałam się napić wody z wanny. Pani uważa, że to było zabawne, a moim Mechatka zdaniem wcale nie było, no chyba że dla Niuty, ale jak już wspominałam, koty i ludzie się różnią. Bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz