Puchaty Maurycy, który jest urodzinowym prezentem od przyjaciółki Pani i stoi na półce udając żywego kota |
Opinia o kociarzach, proszę Państwa, wynika z dwóch rzeczy.
Figurka, którą pani dostała od pacjentki |
Im większym ktoś jest kociarzem, tym więcej ma w domu kotów i więcej czasu im poświęca. U nas w domu jest nas teraz trzy koty, czyli ja Mechatek, Niuta, która jest majnkunem i ma długie futro oraz papiery, a także Leeloo, która została adoptowana niedawno.
Wcześniej była jeszcze Sonia, moja największa przyjaciółka, która miała wielką nieśmiałość oraz Reszka, która była kotem życia naszej Pani oraz miała wielką i nieobliczalną osobowość, ale niestety już ich nie ma. W kilkuletnich porywach największa ilość kotów, które naraz mieszkały u nas w domu, wynosiła cztery.
Obrazek, który pani dostała od pacjentów ośrodka, w którym przepracowała 15 lat |
Taka ilość kotów jak obecnie oznacza, że Pani i Nasz Drugi Człowiek są wielkimi kociarzami, bo Pani mówi, że norma to są mniej więcej dwa koty, a powyżej to zaczyna się już czyste szaleństwo, którego w życiu nie zrozumie ktoś, kto nigdy nie mieszkał z kotami, a u nas w domu ta norma została przekroczona już dawno temu. Teraz na jednego człowieka przypada aż półtora kota do miziania i bawienia się.
Kot z Ćmielowa |
Mydełko z kotkiem |
Po drugie, taka opinia bierze się stąd, że kociarze dostają prezenty od swoich znajomych i dlatego ich domy są urządzone w specjalny sposób i to się da zauważyć już od samego wejścia. I kiedy przychodzą goście, żeby miziać mnie Mechatka, to od razu widzą: obrazki z kotami i figurki kotów w pokoju, kubeczki z kotami w kuchni, koszulki z kotami na ludziach, a w łazience mydełko z kotem i dochodzą do wniosku, że kociarz jest kompletnie ześwirowany na punkcie kotów.
Kubeczek z kotkiem |
Pani mówi, że ten mechanizm jest całkowicie zrozumiały, o czym się przekonała osobiście, kiedy jej koleżanka kociara miała urodziny. I kiedy Pani zastanawiała się nad prezentem dla niej, doszła do wniosku, że najlepszym pomysłem będzie zabawna figurka kota, a z kolei kiedy zastanawiała się nad prezentem pod choinkę dla Naszego Drugiego Człowieka, to okazało się, że najlepsza będzie koszulka ze zdjęciem Niuty. I to tak działa, proszę Państwa. Kociarz tej opinii nie robi sobie sam i dobrze, żeby Państwo to wiedzieli.
Prezenty, które dostają kociarze można podzielić na trzy grupy:
- prezenty ładne
- prezenty ładne i przydatne
- prezenty idealne.
Reszka w przydatnym transporterku pasie się na trawie (w drodze do okulisty) |
I taki prezent Pani dostała raz od swojej znajomej z pracy, która przysłała wielkie kartonowe pudło, w którym były: trzy smakołyki dla nas trzech, miseczki na smakołyki, transporter, który może też służyć za domek oraz czerwona zabawka polegającą na popychaniu piłeczki w tunelu. Czerwoną zabawkę Pani połączyła z niebieską, która już u nas była i teraz Niuta ma dłuższą frajdę, co widać na zdjęciu. A innym razem Pani dostała całą paczkę smakołyków od swojej przyjaciółki, która też ma kota, ale na szczęście mu nie smakowały i to też był prezent idealny, chociaż nie był dla Pani.
Niutka testuje prezent od znajomej pani z pracy |
Paczka smakołyków od przyjaciółki Pani |
Moim Mechatka zdaniem, idealny prezent dla kociarza to taki, z którego cieszy się kot. Na przykład taki, jak przysłała nam jedna pani uczestniczka niutkowego konkursu urodzinowego, a na dodatek wspaniale zaadresowała kopertę i w ten sposób ja Mechatek i Niutka zostałyśmy adresatkami.
O, tak było napisane na kopercie, chchchrrr! |
Niutka obwąchuje swój prezent urodzinowy |
Pani nie do końca podziela moje mechatkowe zdanie, bo lubi też prezenty ładne, ale to pewnie dlatego, że nie podzieliłyśmy się z nią naszymi smakołykami oraz myszami.
Chchchrrrr!
Tweetnij
Ja lubię ładne np. koty z Ćmielowa mi się podobają - na razie mam jednego , ale czekam może mi ktoś następne sprezentuje hi hi :)
OdpowiedzUsuńTak, pani mówi, że są piękne.
UsuńPodoba mi się zdanie: lubienie kotów bez uczynków jest martwe. To nie gadanie jak to się je "kocha", tylko zapewnienie im właściwej opieki, np. zabezpieczenie mieszkania, szczepienia, sterylizacja, właściwe karmienia, zabawa z nimi, itp.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o gadżety to unikam kocich jak ognia, dla niepoznaki zbieram ptaszki :)
Oczywiście darowanych kocich pierdółek mam już sporo, ale jest tak jak napisałaś - kociarz sam sobie nie kupuje takich rzeczy, a dostaje je. :)
Pani mówi, że kociarz ich sobie nie kupuje, żeby się nie dokładać własnoręcznie do tej opinii.
UsuńMyślałam ,że na tym pierwszym zdjęciu jest prawdziwy kot ??? :-)))
OdpowiedzUsuńA może jest jednak ?
Nie, to jest Maurycy.
UsuńMechatku,
OdpowiedzUsuńulubionym prezentem u nas są buddyjskie różańce- rozbiera się toto na pojedyncze kuleczki i można ganiać po domu. Od czasu do czasu człowieki wygarną spod szafy i można znowu śmigać.
Bo wszystko, co ma kuleczki, ma dla kota jedno znaczenie. Służy do zaawansowanych praktyk zabawowych :)
UsuńMoże nie powinnam się przyznawać, bo choć sama nie kupuję kocich gadżetów, to sprawiają mi dużo radości. W kupowaniu kociarzom czegoś kociego cieszy mnie to, że przecież dużo prezentów, które dostają ludzie to prezenty bezosobowe, na chybił trafił, a tu ktoś stara się trafić w pasję obdarowanego. No i oczywiście z moim Attonkiem w 100 procentach podzielamy opinię Mechatka, że najlepszy prezent dla kociarza to taki, który ucieszy jego kota:-). Mruczymy pozdrowienia dla Mechatka, Niutki i Leeloo oraz ich Państwa - kociarzy. Marta i Atton
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ale dla kota najbardziej osobowym prezentem są jednak smakołyki i zabawki, chchchrrr ;)
UsuńCzarna podpisuje się pod Twoim felietonem czterema łapkami i zastanawia się dlaczego Olaśka zażyczyła sobie pod choinkę czarna bluzę w koty zamiast fajnego przysmaku kociego który byłby dla niej. Ale nic straconego bo prezent pod choinkę dostanie ode mnie, oczywiście koci....
OdpowiedzUsuńPani mówi, że doskonale pani zrozumiała przesłanie mojego mechatkowego felietonu.
UsuńNie skomentuję ;)
OdpowiedzUsuńEvik