W odróżnieniu od ludzi wszystkie koty są inteligentne.
Pani mówi, żebym ja Mechatek się tak nie zapędzała z kategorycznymi stwierdzeniami, bo to wszystko zależy od tego, jak się inteligencję zdefiniuje, a co do tego, to nie są zgodni nawet najwięksi ludzcy badacze, ale moim Mechatka zdaniem ludzie niepotrzebnie wszystko komplikują, nawet, gdy to jest całkiem niepotrzebnie.
Nasz Drugi Człowiek osaczony przez kocią inteligencję |
No więc moim mechatkowym zdaniem, kocia inteligencja ma bardzo prostą i praktyczną definicję: jest to taka umiejętność, dzięki której koty osiągają to, co chcą. Polega ona na tym, żeby umieć obserwować otoczenie i wyciągać z tych obserwacji wnioski przez dokładną analizę, która też jest bardzo naukowym słowem. Najlepiej podpunktach, bo one podpowiadają właściwą kolejność i są dowodem precyzji kociego myślenia.
Przykład analizy:
1) obserwacja otoczenia słuchem wskazuje, że Pani albo Nasz Drugi Człowiek otworzyli w kuchni lodówkę.
2) dotychczasowe doświadczenia z otwieraniem lodówki wskazują, że po jej otwarciu zazwyczaj pojawiają się smakołyki w postaci makreli, szynki, mięsa, jajek lub nabiału.
3) wniosek: istnieje duże prawdopodobieństwo, że tym razem też pojawią się smakołyki.
4) działania, które należy podjąć po wyciągnięciu wniosku: biec do kuchni i miauczeć demonstracyjnie, jakby się umierało z głodu oraz plątać pod nogami, żeby ludzie dali smakołyk z litości albo dla świętego spokoju. Należy przy tym całkowicie ingerować miseczkę pełną chrupek.
Inny przykład analizy:
1) obserwacja otoczenia wzrokiem wskazuje, że Pni albo Nasz drugi człowiek chcą popracować przy komputerze albo poczytać książkę. Ich plany są w rażącej sprzeczności z kocimi potrzebami, takimi jak potrzeba zabawy lub potrzeba miziania. Prowadzi to do konfliktu interesów, który trzeba natychmiast zlikwidować, bo powoduje niepotrzebne napięcia w domu.
2) dotychczasowe doświadczenia pokazują, że istnieją bardzo skuteczne metody zlikwidowania konfliktu interesów, dające sto procent gwarancji, że ludzka uwaga skupi się na kocie. Należą do nich: nachalne ocieranie się o ręce trzymające książkę lub piszące po klawiaturze i łażenie po klawiaturze (stosowane głównie przeze mnie Mechatka) oraz szarpanie za rękaw i wieszanie się po zasłonkach (stosowane głównie przez Niutkę).
3) wniosek: w celu zaspokojenia potrzeby miziania lub potrzeby zabawy należy zastosować jedną z wymienionych metod.
4) działania: zastosowanie metod
I już. I to są, proszę Państwa, najlepsze definicje kociej inteligencji. Jej miarą nie jest żaden iloraz, jak w przypadku ludzi, tylko skuteczność. Kocią inteligencję poznaje się po jej praktycznych skutkach czyli owocach. Im skuteczniejszy jest kot, tym większą ma inteligencję i jest dzięki temu bardziej zadowolony z życia, nawet jeśli czasami zdarza się, że ludzie mówią o nim (tak, jak o mnie Mechatku), że jest kotem o bardzo małym rozumku.
Ludzie się mylą, proszę Państwa, czego naukowym dowodem jest moje Mechatka, Reszki oraz Niutki wielkie zadowolenie z życia, wynikające ze skuteczności naszych analiz, owocujących częstymi smakołykami, częstym mizianiem i częstą zabawą.
A dowodów naukowych nie należy przecież ignorować.
Chchchrrr!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz