28 listopada 2013

Mechatek o tym, że woda jest intygująca



O kotach i wodzie ludzie opowiadają bardzo różne historie, a większość z nich nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, jak na przykład ta, że koty nie lubią wody.

To jest, proszę państwa, zupełna nieprawda, co ja Mechatek potwierdzam swoim kocim autorytetem i zaraz to udowodnię na przykładach.
Koty nie tylko lubią wodę, ale nawet potrzebują jej do życia, a zwłaszcza do dobrej zabawy.

I teraz będę dowody, czyli przykłady.

Po pierwsze, woda zawsze stoi w miseczkach. Co prawda, ludzie są dziwni i z tego powodu mają dziwne pomysły, ale moim Mechatka zdaniem woda obecna zawsze w miseczkach to nie jest przypadek i oznacza, że koty jej potrzebują, a ludzie doskonale o tym wiedzą, a na dodatek dają kotom wybór, bo w domu jest kilka miseczek stojących w różnych miejscach, na przykład w pokoju i w kuchni, a z każdej woda smakuje inaczej. Oczywiście, każdy kot wie, a jego człowiek szybko się przekonuje, że najlepsza woda wcale nie jest z miseczek tylko kranu albo z wanny. No, ale jeśli już koniecznie trzeba korzystać z miseczek, to ludzie powinni wiedzieć, że woda w nich powinna być zawsze świeża i nowa, bo tylko taka kotom smakuje.

Po drugie, woda jest dla kotów bardzo ciekawa, zwłaszcza kiedy jest w kropelkach, które spadają z kranu. Ma to miejsce jedynie czasami, jak pani myje ludzkie miseczki w kuchni albo jak zapomni dokręcić kranu i woda kapie kap! kap! I wtedy my wszystkie trzy, czyli Reszka, ja Mechatek i New mamy wielką frajdę. Kropelki można obserwować, można na łapać je łapką, można na nie polować przez skoki, co najbardziej lubi New) oraz spróbować złapać do pyszczka, co jest z kociego punktu widzenia najbardziej pożyteczne, bo poza zabawa można wtedy zaspokoić pragnienie. A jak już wspominałam woda z kranu jest najlepsza i najświeższa, bo jeszcze nie zdążyła się wyleżeć w miseczkach. Czasami trzeba czekać koło zlewu długimi godzinami, żeby pojawiły się kropelki i to się nazywa pokaz kociej cierpliwości.

U nas w domu poza kuchnią, pokojami, przedpokojem i kocim kącikiem jest jeszcze łazienka, która służy do tego, żeby ludzie nalewali wody do wanny i pozwalali kotom z niej pić. To jest wielka sztuka, ponieważ brzeg wanny jest wąski, a czasem śliski, więc trzeba bardzo uważać, żeby nie wpaść do środka, zwłaszcza jak w pobliżu jest New, która ma duże poczucie humoru, o czym ja Mechatek już pisałam. Wpadnięcie do wanny kończy się zamoczeniem futerka, co uwłaszcza kociej godności, no bo jak kot potem wygląda. Picie wody z wanny to bardzo precyzyjna czynność i najlepsza jest w niej Reszka, która opanowała bezpieczne zwieszanie się z brzegu wanny oraz wyciąganie języka, a na dodatek New jej nie popchnie, bo przecież Reszka jest szefową i wiadomo, jak by to się skończyło.

Więc to wcale nie jest tak, że koty wody nie lubią. Lubią i to bardzo, bo woda jest intrygująca i potrzebna, jak widać po dowodach. A takie sytuacja, kiedy woda kota otacza albo pojawia się bardzo niespodziewanie: czyli kąpieli, wpadnięcia do wanny i kiedy pani stosuje psikacz do kwiatków, jak chodzimy po stole, to są przypadki szczególne, więc nie należy się nimi przejmować, tylko ich unikać.

Chchchrrr!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz