20 czerwca 2013

Mechatek nie nudzi się nigdy



Proszę Państwa! Chciałabym dzisiaj napisać o tym, że ludzie myślą, że kot może się nudzić, a to jest kompletna nieprawda, co wiedzą wszystkie koty, a zwłaszcza ja Mechatek, ponieważ jestem kotem doświadczonym.

Wynika to z tego, że ludziom koty mylą się z ludźmi, i jeszcze z tego, że ludzie nie mają aż tyle możliwości nienudzenia się. Koty nie nudzą się nigdy i to się nazywa teza, bo prawdziwy wykład powinien mieć tezę. I teraz będę tę tezę udowadniała.

Po pierwsze: kot nie ma czasu się nudzić, bo ma bardzo dużo domowych obowiązków i musi je wszystkie ogarnąć. Kot musi zjeść tyle chrupek i wypić tyle wody ile potrzebuje i to każdego dnia. U nas jedzenie Pani daje do kilku miseczek i trzeba najpierw zobaczyć, czy do którejś nie dała innych chrupek, co oznacza, że trzeba obejść wszystkie miseczki i dokładnie obwąchać. Codziennie.

Kot musi też znaleźć dla siebie wygodne miejsce do spania, co jest bardzo ważne, bo żeby się porządnie wyspać, kot potrzebuje nawet 16 godzin snu i to jest bardzo dużo. Znalezienie najwygodniejszego miejsca w całym domu nie jest łatwe, bo trzeba codziennie sprawdzić wszystkie fotele, wersalki, poduszki, półki, koszyki i specjalny domek dla kotów w kratkę ze sklepu i umieć wybrać to najwygodniejsze miejsce. U nas codziennie okazuje się, że inne miejsce jest najwygodniejsze i się o to kłócimy, ale w sumie to Sonia najbardziej lubi domek w kratkę, Reszka poduszkę z fotela, New półkę na drapaku, a ja Mechatek półkę w kuchni albo pod biurkiem, bo stamtąd wszystko widać, a zimą najbardziej lubię kaloryfer.


I jeszcze, jak przez okno wpadnie mucha albo ćma to kot ma obowiązek ją upolować, a najpierw długo obserwować jak lata i umieć wybrać dogodny moment. Najdogodniejsze momenty wybiera New, bo jak skoczy z fotela za owadem, to potrafi nawet urwać i potargać papierowy żyrandol i wtedy jest wielki huk, a Pani i Pańcio zaraz przybiegają, ale to się zdarzyło tylko raz. Ten obowiązek największy jest latem, bo zimą niestety ćmy znikają, więc nie jesteśmy tak obciążone.

Moim Mechatka najważniejszym obowiązkiem jest obserwowanie, co polega na tym, że należy usiąść na parapecie i długo patrzeć przez okno na wszystko, co się dzieje. Każdy kot wie, że za oknem dzieje się bardzo dużo i niczego nie wolno przegapić. U nas za oknem w dużym pokoju rośnie drzewo, na którym siadają ptaki i latają i znowu siadają. Cały czas trzeba być w gotowości, bo może któryś się zagapi i podleci bliżej. Niestety, złapać się ich nie da, bo są oddzielone szybą, ale raz jeden ptak wleciał do pokoju i wszystkie cztery chciałyśmy dobrze spełnić koci obowiązek, tylko że Pani przybiegła i go uratowała zanim wyrwałyśmy mu wszystkie pióra, a nie tylko ogon, więc się nie dało. I jeszcze dzięki temu Pani nauczyła się tak ustawiać kwiatki, żeby nie zostały zrzucone. Ten obowiązek należy głównie do mnie i New i należy go wypełniać przez cały dzień bez przerwy, no chyba że się wypełnia obowiązek spania. U nas w domu jest dużo okien, więc zanim poobserwuje się przez wszystkie, to trzeba już iść do kolejnego obowiązku.

Tym kolejnym obowiązkiem jest upolowanie zabawek, które wyciąga się z koszyka z kocimi zabawkami. Ten obowiązek nazywa się „Gdzie jest myszka?” i na szczęście Pani i Pańcio dzielą go z nami. Przed rozpoczęciem trzeba sobie wybrać jedną z myszek z koszyka, zanieść myszkę pod szafkę i wepchnąć najgłębiej, jak się potrafi. Potem trzeba poczekać na pytanie Pani albo Pańcia: Gdzie jest myszka? i zacząć poszukiwanie i wydobywanie myszki. To może trwać bardzo długo, bo wydobywamy, znów chowamy, wydobywamy, i znów upychamy, zrzucamy drobne przedmioty stojące na szafce, przekopujemy się przez książki, znów upychamy, przewracamy wazoniki i znów wydobywamy... A nie dość, że mamy myszkę białą dużą, dwie różowe, białą małą, czarną, zieloną i czerwoną, to są przecież jeszcze sznureczki, piłka i sztuczna fretka! I tym wszystkim kot ma obowiązek się zająć.

A gdzie czas na obdrapanie foteli (obowiązek Reszki i Soni)? Zrzucenie wszystkich papierów i drobnych przedmiotów z półek (obowiązek New)? Wyprodukowanie na futrze witaminy D, do czego trzeba bardzo długo siedzieć na słońcu, a potem jeszcze zlizanie jej z futerka (obowiązek wszystkich kotów)? A kiedy czas na umycie CAŁEGO futerka (ja Mechatek bardzo rzadko to robię, ale jednak)?
I to wcale nie jest tak, że jak ludzie wrócą do domu i jest bałagan (ludzie tak nazywają przewrócone kwiatki i zrzucone papiery) to znaczy, że kot się nudził. Było całkiem na odwrót: kot nie dopuścił do nudzenia się i kiedy tylko pojawiło się zagrożenie nudą, zaraz zareagował i zrobił co do niego należy i udało mu się nie nudzić, za co powinien być pochwalony.

A wtedy, kiedy wygląda tak jakbym się nudziła, co u nas w domu nazywa się, że Mechatek się zawiesił, to wcale nie jest nuda tylko kocia medytacja, bo ja wtedy wytwarzam witaminę D i rozważam to, co ludzie powiedzieli, na przykład: „aż taka brzydka to nie jest”, „może nie jest najpiękniejsza ale ma wdzięk”, „Mechatku, jak ty ładnie chodzisz na smyczy” i z tych rozważań bierze się moja mechatkowa mądrość i brak kompleksów.
Proszę Państwa, to wszystko co napisałam, to są dowody na to, że kot nie może się nudzić, bo nie ma kiedy, więc ludzie bardzo się mylą. I wszystkie te dowody są „po pierwsze”, bo są tak samo ważne. Ja Mechatek mam w tych sprawach dużo doświadczenia, bo doświadczenia w byciu kotem zbieram już od sześciu i pół roku. A jak ktoś ma mądrość i doświadczenie, to może być autorytetem. No to jestem.

Chchchrrr...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz