Jak wiadomo, proszę Państwa, koty są pełne paradoksów. Paradoks oznacza, że kot może być jednocześnie i taki sam jak wszystkie inne koty u nas w domu, a nawet na świecie, zwłaszcza jeśli chodzi o potrzeby, takie jak: jedzenie, spanie, mizianie i równocześnie zupełnie inny od wszystkich pozostałych kotów w domu i na świecie, na przykład jeśli chodzi o charakter. Dlatego właściciele kota nigdy nie mogą być niczego pewni, gdy w domu zaczyna mieszkać nowy kot, gdyż wszystko, czego się spodziewali i sobie o nim wyobrażali może legnąć w gruzach. Dlatego życie z kotem, a także z kotami jest pełne niespodzianek. Dzieje się tak właśnie z powodu paradoksu, który jest bardzo mądrym słowem.
U nas w domu takie zaskoczenia miały miejsce kilka razy, a mianowicie za każdym razem, jak pojawiał się nowy kot. Nie dość, że okazywał się zupełnie inny niż te, co dotąd były, to jeszcze na dodatek całkiem inny niż sobie ludzie wyobrażali, że będzie. Tak się na przykład stało, gdy udomowiłam się ja Mechatek. Pani mówi, że w pierwszych miesiącach po moim udomowieniu nie tylko przetrenowała zalecenia Lisa z „Małego Księcia” o tym, że jest się na zawsze odpowiedzialnym za to, co się oswoiło, gdyż w ogóle w niczym się nie słuchałam, nie wiedziałam, co to znaczy „nie wolno”, byłam niegrzeczna i niewychowywalna nawet przez Reszkę, ale jeszcze przeżyła dużo zaskoczeń, bo spodziewała się, że może okażę się taka mądra i piękna jak Reszka, albo taka łagodna i delikatna jak Sonia, no ale się nie okazałam. Tylko że to nie szkodzi, bo jak się kota weźmie do domu, to już go nie wolno z powrotem wyrzucić na ulicę, więc trzeba z tym zaskoczeniem żyć, a poza tym nie mam żadnych kompleksów, ani z powodu charakteru, ani z powodu rozmiarów.
Kotek, kot i kociszcze |
Moje rozmiary okazały się nietypowe jak na kota, gdyż jestem bardzo malutka, jak mały kotek, chociaż już od dawna jestem dorosła. Byłam taka od początku i tak mi zostało, pewnie z powodu tych niedoborów żywnościowych, których doświadczyłam na ulicy. Więc u nas w domu było tak, że Reszka i Sonia miały rozmiary normalnego kota, przy czym Sonia, moja największa przyjaciółka była największa z nas wszystkich, natomiast ja byłam najmniejsza i najdrobniejsza. Ale dużo się zmieniło, kiedy Sonia zaczęła chorować i zrobiła się mniejsza od Reszki, a już całkiem się zmieniła, jak u nas w domu zamieszkała Niuta, która jest majnkunem. Z tego powodu od samego początku była ogromna, a nawet większa od nas pozostałych dziewcząt, chociaż to my byłyśmy dorosłe, a ona miała tylko pół roku. A teraz jest tak ogromna, że trzy razy większa ode mnie Mechatka.
W sumie nie miałoby to znaczenia, gdyby Niuta miała nie tylko dorosłe rozmiary, ale i charakter, a nie ma. Objawia się to tak, że ciągle lubi się bawić i jest niepoważna, gania za nami i skacze na Sonię, która jest dla odmiany bardzo poważna i takich żartów nie rozumie, a także na mnie Mechatka i muszę się szybko chować na półkę, albo za zasłonką. To się nazywa wykorzystywanie przewagi fizycznej. Na szczęście Niuta jest bardzo łagodna i nie używa pazurów ani zębów, tylko się pcha i przewala, bo strach pomyśleć, co by było, jakby miała charakter Reszki, ale majnkuny podobno nigdy nie mają takich charakterów.
W związku z tymi rozmiarami u nas w domu występują trzy rodzaje kotów: kotek (czyli ja Mechatek), kot (czyli Reszka i Sonia) oraz kociszcze (czyli Niuta). Pani mówi, że te różnice i tak są w sumie niewielkie, a na świecie jest jeszcze inaczej. Na świecie najmniejszym kotem jest kot czarnołapy, a największym tygrys syberyjski, ale one nie mieszkają u nas w domu, tylko w Afryce i w Azji, a to jest bardzo daleko. I dzięki temu rozmiary nie mają u nas aż takiego znaczenia.
Tweetnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz