Ja Mechatek postanowiłam napisać artykuł o higienie, która w życiu kota pełni bardzo ważną rolę, ale podobno ważna jest też dla ludzi.
Pani mówi, że kto jak kto, ale ja Mechatek nie powinnam zabierać głosu w sprawie higieny, bo może i jestem autorytetem w innych kocich sprawach, ale w tej na pewno nie. Pani tak myśli tylko dlatego, że mieszka ze mną w jednym domu już siedem lat i wiele razy miała okazję zobaczyć, że się nie myję. A przecież mycie to nie wszystko, a ja Mechatek to wiem, ponieważ jestem autorytetem. A autorytet nie musi się myć – wystarczy, że wie dużo o myciu i tak samo jest z autorytetami w innych dziedzinach, o czym ludzie powinni pamiętać, kiedy mają z autorytetami do czynienia.
Z tego powodu, że się nie myję wynikają różne konsekwencje. Najważniejsza jest taka, że muszą mnie myć inne koty, czyli Reszka oraz Sonia, która jest moją największa przyjaciółką i dlatego robi to delikatnie i dokładnie i ja Mechatek to nawet lubię, bo przypomina mizianie i jest przyjazne. Za to Reszka, która jest nerwowa i nieobliczalna, nie ma do mnie cierpliwości i zaczyna od mycia mnie Mechatka językiem, ale szybko się irytuje, a jak się Reszka zirytuje to jest strasznie, co się objawia tym, że chwyta mnie zębami w różne miejsca, na przykład za ucho, za szyję, a nawet za plecy i po brzuszku też. I to boli i przeraża mnie Mechatka, proszę Państwa, więc skąd ja mam mieć dobre skojarzenia z myciem?
Pani mówi, że to jest wielka tajemnica, dlaczego ja Mechatek tak mam. Jedną z przyczyn może być to, że wzięłam się z ulicy i nie miał mnie kto nauczyć, ale to nie jest dobre wyjaśnienie, bo przecież nawet koty wychowywane od początku przez ludzi, które nie mają kociej mamy, umieją się myć, a ludzie ich wcale nie uczyli, bo mycia uczy się przez wylizywanie futerka językiem, a chyba ludzie im nie wylizywali. A nawet jakby wylizywali, to by już nie było to, bo nie mają takiego szorstkiego języka jak trzeba.
Efektem mojego niemycia się jest to, że ja Mechatek pachnę inaczej, i to trzeba tak napisać, żeby było elegancko. I wtedy Pani bierze mnie na ręce i mówi: „Mechatku, ty śmierdzisz!” i to już nie jest ani elegancko ani miło, bo Pani nie chce mnie wtedy trzymać na kolanach. Niechęć do higieny to jest ogromna wada , ale jedyna i dlatego jakoś sobie radzę.
Kiedy moi ludzie są dla mnie złośliwi, to mówią, że to wynika z mojego charakteru, bo u ludzi też się zdarzają tacy, którzy albo nie potrafią albo nie lubią się myć. Ale w sumie to nie wiadomo, z jakiego powodu mam taki stosunek do higieny i nawet ja Mechatek tego nie wiem, a w takim wypadku autor felietonów może zapytać swoich czytelników, czy mają jakieś domysły, no to ja Mechatek pytam.
I to są dwa pytania: czy są na świecie inne koty, które tak jak ja się nie myją? Oraz: Jaka może być tego przyczyna?
A na koniec jeszcze chciałabym napisać, że są jednak takie momenty, kiedy się przełamuję, a wtedy u nas w domu jest wielkie święto i wszyscy się głośno zachwycają: „O, zobacz, Mechatek się myje!”, a Pani idzie wtedy po aparat i robi mi zdjęcia, żeby była pamiątka. I ja Mechatek dołączam tutaj pamiątkę z mojego mycia, które odbyło się dwa lata temu.
Tweetnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz