Ja Mechatek, chciałabym się Państwu przedstawić, a Pani powiedziała, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze, i że trzeba zacząć od „proszę Państwa!”, jak się ma coś ważnego do powiedzenia, żeby ludzie zwrócili uwagę i żeby było ładnie i grzecznie, więc zaczęłam, bo przedstawienie się to ważna rzecz, a ja chcę zrobić dobre pierwsze wrażenie. Raz już kiedyś nie zrobiłam dobrego pierwszego wrażenia, jak wykopałam Pani wszystkie kwiatki i dlatego w domu nazywają mnie Paskudek, chociaż mam na imię Mechatek, a także dlatego, że nie jestem najpiękniejsza, chociaż Pani mówi, że mam coś w rodzaju „wdzięku”.
To ja się przedstawiam: ja Mechatek udomowiłam się sześć i pół roku temu w grudniu, kiedy upolowałam sobie ludzi w nocy na ulicy i to mi uratowało życie, bo jakbym nie upolowała, albo upolowała niewłaściwych, to by mnie na tej ulicy zostawili i bym zamarzła. Pani mówi, że miałam mnóstwo szczęścia, bo wtedy trafiłam na jej koleżankę, która zabrała mnie do domu, a potem zadzwoniła do Pani, czy by nie chciała kotka. I Pani się zastanowiła i chciała, ale koniecznie kotka – dziewczynkę, no i ja się okazałam dziewczynką i dlatego mam teraz dom. Pani mówi, że ja się na tej ulicy nie znalazłam przypadkiem i że kiedyś musiałam mieć inny dom, bo od początku byłam kuwetowa, ale mnie stamtąd wyrzucili, bo im przeszkadzałam. I Pani jeszcze mówi, że to jest bardzo nieładnie najpierw brać kotka, a potem go wyrzucać w grudniu na ulicę i że nie wolno tak robić. Więc Pani, jak mnie wzięła, to już na zawsze, chociaż dużo razy krzyczała, że też mnie wyrzuci na ulicę, jak się okazało, że jestem niegrzeczna, uparta, nie słucham się i niszczę kwiatki oraz rzadko się myję i dlatego w domu mówią na mnie Paskudek, ale o tym napiszę innym razem. Ale Pani tylko tak krzyczy, bo kiedyś powiedziała, że ja Mechatek jestem jedyna na świecie i mnie nie odda nawet za pięć tysięcy, bo się jest na zawsze odpowiedzialnym za to, co się oswoiło.
A jak się już udomowiłam, to jeszcze się potem okazało u pana doktora, że jestem chora, niedożywiona i zarobaczona i trzeba to wszystko wyleczyć i dlatego teraz jestem taka malutka, jakbym miała ciągle pół roku i krzywa czyli pokraczna, zwłaszcza przy tylnych łapkach oraz mam słabe kości, bo tych niedoborów się nie udało całkiem uzupełnić, chociaż bardzo próbuję. I dlatego nie wydziwiam przy jedzeniu, a Pani mówi: Mechatek zje wszystko! i to jest prawda, bo uzupełniam niedobory. I zostało mi wielkie upodobanie do ciepełka, że aż śpię na kaloryferach, bo bardzo marzłam na tej ulicy. A Pańcio mówi, że jedyne co mam ładne, to oczka, ale ja nie mam żadnych kompleksów.
W moim domu mieszkają ze mną trzy inne koty. Pani mówi, że już dawno została przekroczona granica zdrowego rozsądku, ale trudno. Najważniejsza jest Reszka, bo mieszka u nas już prawie 13 lat, jest czarna z białymi skarpetkami i rasy mieszanej, bo tak napisali w umowie adopcyjnej ze schroniska, skąd pani ją wzięła. Druga jest moja największa przyjaciółka Sonia, która znalazła się u nas ze stodoły ze wsi i jest bura z białymi skarpetkami i ma 12 lat. Ja też jestem bura, tylko nie mam białych skarpetek. A dwa lata temu zamieszkała z nami jeszcze Niuta, która ma papiery i nazywa się oficjalnie Levada of Nemo* PL. Niuta jest największa, bo jest maine coonem i to się nazywa, że jest rasowa. Reszka, Sonia i ja Mechatek nie mamy żadnych papierów i rodowodów, tylko książeczki zdrowia kota, bo jesteśmy kotami europejskimi czyli dachowcami. Mieszka z nami jeszcze Pańcio Kochany, który jest mężem Pani, czyli jej kocurem. I są między nami różne interakcje, co oznacza, że się głównie lubimy, chociaż Reszka czasami mnie wychowuje łapką pac! pac!
Proszę Państwa! Pani mi kazała napisać to wszystko, żebym zrobiła dobre pierwsze wrażenie, bo od tej pory będę pisała felietony do „Świata Kotów” i to jest moja pierwsza praca. Ja Mechatek chciałam jeszcze dodać, że te felietony będą o różnych kocich sprawach i problemach, i będę się w nich dzieliła kocimi mądrościami z życia wziętymi, na przykład: „Jak upolować sobie ludzi?”, „Jak otwierać drzwi do zamkniętych pokoi?”, „Jak niepostrzeżenie ukraść kawałek kotleta”, „Jak ładnie mruczeć?” i „Jak często głaskać kotka Mechatka i dlaczego cały czas?”
Chchrrr...!*
* Bo ja Mechatek nie wymawiam „m” i dlatego nie umiem mruczeć, tylko tak charczę, za to głośno.
Tweetnij
fot. Ela G-P |
A jak się już udomowiłam, to jeszcze się potem okazało u pana doktora, że jestem chora, niedożywiona i zarobaczona i trzeba to wszystko wyleczyć i dlatego teraz jestem taka malutka, jakbym miała ciągle pół roku i krzywa czyli pokraczna, zwłaszcza przy tylnych łapkach oraz mam słabe kości, bo tych niedoborów się nie udało całkiem uzupełnić, chociaż bardzo próbuję. I dlatego nie wydziwiam przy jedzeniu, a Pani mówi: Mechatek zje wszystko! i to jest prawda, bo uzupełniam niedobory. I zostało mi wielkie upodobanie do ciepełka, że aż śpię na kaloryferach, bo bardzo marzłam na tej ulicy. A Pańcio mówi, że jedyne co mam ładne, to oczka, ale ja nie mam żadnych kompleksów.
W moim domu mieszkają ze mną trzy inne koty. Pani mówi, że już dawno została przekroczona granica zdrowego rozsądku, ale trudno. Najważniejsza jest Reszka, bo mieszka u nas już prawie 13 lat, jest czarna z białymi skarpetkami i rasy mieszanej, bo tak napisali w umowie adopcyjnej ze schroniska, skąd pani ją wzięła. Druga jest moja największa przyjaciółka Sonia, która znalazła się u nas ze stodoły ze wsi i jest bura z białymi skarpetkami i ma 12 lat. Ja też jestem bura, tylko nie mam białych skarpetek. A dwa lata temu zamieszkała z nami jeszcze Niuta, która ma papiery i nazywa się oficjalnie Levada of Nemo* PL. Niuta jest największa, bo jest maine coonem i to się nazywa, że jest rasowa. Reszka, Sonia i ja Mechatek nie mamy żadnych papierów i rodowodów, tylko książeczki zdrowia kota, bo jesteśmy kotami europejskimi czyli dachowcami. Mieszka z nami jeszcze Pańcio Kochany, który jest mężem Pani, czyli jej kocurem. I są między nami różne interakcje, co oznacza, że się głównie lubimy, chociaż Reszka czasami mnie wychowuje łapką pac! pac!
Proszę Państwa! Pani mi kazała napisać to wszystko, żebym zrobiła dobre pierwsze wrażenie, bo od tej pory będę pisała felietony do „Świata Kotów” i to jest moja pierwsza praca. Ja Mechatek chciałam jeszcze dodać, że te felietony będą o różnych kocich sprawach i problemach, i będę się w nich dzieliła kocimi mądrościami z życia wziętymi, na przykład: „Jak upolować sobie ludzi?”, „Jak otwierać drzwi do zamkniętych pokoi?”, „Jak niepostrzeżenie ukraść kawałek kotleta”, „Jak ładnie mruczeć?” i „Jak często głaskać kotka Mechatka i dlaczego cały czas?”
Chchrrr...!*
Mechatek
* Bo ja Mechatek nie wymawiam „m” i dlatego nie umiem mruczeć, tylko tak charczę, za to głośno.
Tweetnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz