...Niuta nie wolno!
Mam nowe hobby. Zajmuję się nim w każdej wolnej chwili, kiedy nie śpię albo nie ganiam za Sonią. Wszystko zaczęło się od ubierania stroika. Najpierw wolno było się bawić tymi wszystkimi zabawkami: wyciągać, kulać, chować pod stół i podgryzać. Aż nagle, kiedy stroik był gotowy, nie wolno. Ona krzyczy: Niuta, nie wolno! On krzyczy: Niuta, nie wolno! Dlaczego nie wolno? Przedtem było wolno?
No i dlatego wymyśliłam sobie nową zabawę. Należy wykorzystać moment, kiedy Oni nie widzą, podejść do stroika, znaleźć wystający kawałek rafii i sprytnie go wyciągnąć, tak żeby niczego innego nie ruszyć, co jest trudne, ponieważ rafia jest długa i się zaczepia. Na szczęście Mech współpracuje. A potem trzeba szybko, myk, myk, przez duży pokój i przedpokój zaciągnąć rafię do pokoju dla gości. Mam już całą kolekcję! Gromadzę ją na kupie. Na rafii można się położyć, można ją podgryzać, ciągać i walać po niej. Rafia jest fajna.
Oni rzadko zaglądają do tego pokoju, ale jakoś wyczaili, że tam gromadzę swoje zbiory. Ona powiedziała, że mogę. I teraz, kiedy biegnę, myk, myk przez przedpokój z kolejnym kawałkiem rafii, udają że nie widzą. A potem udają zaskoczenie: Ojej, Niutku, ile już sobie nazbierałaś! Moja kolekcja jest bardzo rozwojowa, bo na stroiku jeszcze zostało dużo rafii.
Ps. Niuta przezabawnie wygląda, kiedy tak przemyka z uniesionym i napuszonym ogonem i cwaniacką miną z rafią w pyszczku ciągnącą się za nią przez pół metra :)
Tweetnij
Mam nowe hobby. Zajmuję się nim w każdej wolnej chwili, kiedy nie śpię albo nie ganiam za Sonią. Wszystko zaczęło się od ubierania stroika. Najpierw wolno było się bawić tymi wszystkimi zabawkami: wyciągać, kulać, chować pod stół i podgryzać. Aż nagle, kiedy stroik był gotowy, nie wolno. Ona krzyczy: Niuta, nie wolno! On krzyczy: Niuta, nie wolno! Dlaczego nie wolno? Przedtem było wolno?
No i dlatego wymyśliłam sobie nową zabawę. Należy wykorzystać moment, kiedy Oni nie widzą, podejść do stroika, znaleźć wystający kawałek rafii i sprytnie go wyciągnąć, tak żeby niczego innego nie ruszyć, co jest trudne, ponieważ rafia jest długa i się zaczepia. Na szczęście Mech współpracuje. A potem trzeba szybko, myk, myk, przez duży pokój i przedpokój zaciągnąć rafię do pokoju dla gości. Mam już całą kolekcję! Gromadzę ją na kupie. Na rafii można się położyć, można ją podgryzać, ciągać i walać po niej. Rafia jest fajna.
Oni rzadko zaglądają do tego pokoju, ale jakoś wyczaili, że tam gromadzę swoje zbiory. Ona powiedziała, że mogę. I teraz, kiedy biegnę, myk, myk przez przedpokój z kolejnym kawałkiem rafii, udają że nie widzą. A potem udają zaskoczenie: Ojej, Niutku, ile już sobie nazbierałaś! Moja kolekcja jest bardzo rozwojowa, bo na stroiku jeszcze zostało dużo rafii.
Ps. Niuta przezabawnie wygląda, kiedy tak przemyka z uniesionym i napuszonym ogonem i cwaniacką miną z rafią w pyszczku ciągnącą się za nią przez pół metra :)
Tweetnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz