13 stycznia 2010

Marzec w styczniu


...czyli starokocia pieśń miłosna

„…Mrraaa-aauch! Mrraaa-aauch! Mrraaa-aauch! Muuach… Mrraaa-aauch! Muuach… Mrraaa-aauch! Mrraaa-aauch! Muuach…” *





Pierwsza zwrotka starodawnej pieśni miłosnej wykonywanej tradycyjnie przez kotki na wiosnę, zazwyczaj w marcu, ale spotykane są również kotki wykonujące ją w innych miesiącach. Z żalem stwierdzam, że zaprezentowany powyżej zapis literowy w alfabecie łacińskim jest zdecydowanie niedoskonały i nie zdoła oddać całego bogactwa dźwięków i akcentów, których subtelne odmiany decydują zapewne o drobnych niuansach znaczeniowych.

Niezwykle istotna jest również niemożliwa do oddania w zapisie intonacja oraz kilkunastosekundowe, precyzyjnie wyliczone pauzy, podkreślające napięcie i towarzyszące pieśni stany uczuciowe pieśniarek. Pieśniarki o mistrzowskim kunszcie uzupełniają występ popisami tanecznymi, wśród których szczególną uwagę przykuwają: przykucanie, przytupywanie tylnymi łapkami, a także tarzanie się po podłożu, prawdopodobnie najistotniejsze i decydujące o wyborze najatrakcyjniejszej pieśniarki. Niestety, jesteśmy tutaj zdani jedynie na nasze ludzkie, niedoskonałe domysły, podobnie jak przy próbach tłumaczenia słów pieśni.

Prawdopodobne znaczenie słów w starokocim:
*„Kocura! Kocura! Kocura!
Chcę kocura! Chcę! Przybywaj,
kocurze, przybywaj!”

Sonia, jako pieśniarka wybitna, pieśń wykonuje bez względu na porę dnia i nocy, z ogromnym zaangażowaniem i bez oznak zmęczenia, śpiewając również pozostałe 17 zwrotek ciepłym, głębokim i donośnym altem. Chciałabym podkreślić, że prawdopodobnie doskonała znajomość niecytowanych tutaj, a wykonywanych w całości zwrotek oraz niepospolita ekspresja sprawiają, że jest ona znaną doskonale przez naszych sąsiadów artystką.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz