20 lutego 2010

Ciężki dzień Mechatka


czyli: rzecz o tożsamości

Bo ja bym się chciała wyżalić, bo wczoraj miałam bardzo ciężki dzień i wszyscy byli przeciwko mnie, Mechatkowi. Bo najpierw chciałam się napić z wodopoju z kuli, a wtedy przybiegła New i wyskoczyła na półkę koło wodopoju, a ona jest taka duża, że już nie starcza dla nikogo miejsca na półce i jeszcze mnie zepchnęła i musiałam iść do miseczki, a z miseczki woda niedobra jest.


A potem jeszcze, jak poszłam do miseczki, żeby zjeść chrupka, to przyszła Reszka, bo też chciała chrupka i nie poczekała na swoją kolej, tylko nasyczała na mnie i też musiałam sobie iść. I to wszystko bardzo mi się nie podoba, bo już się przyzwyczaiłam, że Reszka często mnie pac! pac! łapką wychowuje, ale przy jedzeniu ja przecież nie potrzebuję wychowywania, bo umiem jeść dużo i nie wybrzydzam.

I mam na to wszystko dowody, bo Pani powiedziała: Mechatku, w dzisiejszych czasach trzeba zbierać dowody, no to zbieram. I jeszcze Pani powiedziała, że mam dołączyć dowody, to dołączyłam.

A potem jeszcze Pani powiedziała: Mechatku, głupotko ty moja zezowata, ale ja się tym nie przejmuję, bo Pani i Pańcio Kochany często zapominają, że ja jestem Mechatek i mówią do mnie: Ohydku, Ohydku albo Heterozygota albo Paskudku, ale ja przecież wiem, że jestem Mechatek. A Pani na to powiedziała, że ja, Mechatek mam dobrze ugruntowaną tożsamość, bo zawsze wiem, że jestem Mechatek. Ale chyba nie zaczną mówić do mnie Tożsamość, bo to trudne słowo i by mi się myliło.

A jeszcze się tym nie przejmuję dlatego, że ja mam wielką zaletę, która polega na tym, że nie mam żadnych kompleksów, za to mam tożsamość.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz