18 września 2012

Mechatek o zielonookim potworze zazdrości

Dzisiejszy felieton ma taki tytuł ponieważ to jest cytat. Cytat polega na tym, że już kiedyś ktoś bardzo ładnie powiedział o tym, o czym my chcielibyśmy teraz powiedzieć albo napisać, więc nie ma po co drugi raz tego wymyślać, tylko można od tamtego kogoś wziąć te ładne słowa i zacytować, pod warunkiem, że się napisze, od kogo się je wzięło, bo inaczej to jest plagiat. Pani mówi, że plagiat to jest rodzaj kradzieży, a ja Mechatek wiem, co to jest kradzież, bo ją uprawiam na przykład wobec kanapek leżących na talerzu, zwłaszcza jak są z szynką. Plagiat polega na tym samym, tylko że zamiast kanapek kradnie się słowa.

A to, co ja Mechatek teraz na wstępie zrobiłam, to się nazywa dygresja, czyli taki kawałek felietonu, który jest trochę o czymś innym niż miał być cały felieton, a ja ją zastosowałam, bo się rozwijam literacko. I skoro już widać, jak się rozwinęłam, to napiszę, że ten felieton ma być o Reszce i jej wielkiej zazdrości o wszystko. A dygresja wzięła się stąd, że dawno, dawno temu, tak dawno, że nawet Pani tego nie pamięta, pan Szekspir napisał sztukę o zielonookim potworze zazdrości i ja Mechatek postanowiłam te słowa zacytować, bo bardzo do Reszki pasują, zwłaszcza na niektórych zdjęciach. I jedno z nich załączam jako dowód rzeczowy, żeby wszyscy zobaczyli, co mam na myśli.


Zobaczenie zielonookiego potwora na zdjęciu jest dużo bezpieczniejsze niż w rzeczywistości, a ja Mechatek, Sonia i New mamy go na co dzień u nas w domu, więc można sobie wyobrazić co się dzieje, kiedy Pani pogłaszcze którąś z nas albo da smakołyka jako pierwszej. Wtedy się, proszę Państwa, dzieją straszne rzeczy, gdyż charakter Reszki zawiera dużo zazdrości.

Pani mówi, że to prawdopodobnie wynika z tego, że przez rok Reszka mieszkała z Panią sama i nie było wtedy żadnego innego kota jako konkurencji do zabawy, miziania, smakołyków i siedzenia na Pani. I Reszka się przyzwyczaiła i myślała, że tak już będzie zawsze, ale najpierw pojawiła się Sonia, potem ja Mechatek, a trzy lata temu na dodatek jeszcze Niuta, która zupełnie nie liczy się z tym, co Reszka uważa. I to jest dla Reszki bardzo denerwujące i kosztuje ją wiele emocji, a wiadomo, że jak Reszka przeżywa jakieś emocje, to wszyscy dookoła łącznie z Panią też muszą, bo ona je objawia, a to objawianie jest spektakularne.

Objawy zazdrości u Reszki polegają na syczeniu, warczeniu, buczeniu, skakaniu na powód zazdrości, gonieniu go i stosowaniu wobec niego łapkoczynów razem z pazurami. Pani doświadczyła tego wielokrotnie, dlatego stara się nie dostarczać Reszce powodów, ale nie zawsze się udaje i wtedy Pani doświadcza ich znów oraz ma ślady na rękach. I między innymi z tego powodu Reszka ma opinię kota agresywnego i nieobliczalnego, czym zupełnie się nie przejmuje, bo jej emocje są dla niej ważniejsze niż czyjeś opinie, nawet opinie Pani.

Pani powiedziała, żebym na koniec jeszcze napisała o tym, że ludzie, którzy mieszkają z kotami powinni im dostarczać jak najmniej powodów do zazdrości. Polega to na przykład na tym, że kiedy w domu pojawia się nowy kot, to ten, który już był, powinien mieć pierwszeństwo, żeby nie poczuł się zagrożony czyli powinien pierwszy dostawać smakołyki i być często głaskany, bo inaczej zrobi się zazdrosny i będzie mu przykro. A kocie uczucia trzeba szanować, bo inaczej skończy się jak u pana Szekspira, zwłaszcza jeśli mieszka się z takim potworem jak Reszka.

Chchchrrr!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz