28 września 2012

Mechatek o tym, dlaczego Niuta ma konflikty

Charakter, jaki ma kot, wpływa na całe jego życie. Przede wszystkim powoduje, że kot ma cechy i te cechy mogą być różne. Niektóre cechy nazywają się zalety, a inne wady, ale wszystko zależy od punktu widzenia.

Na przykład u mojej największej przyjaciółki Soni są to łagodność, delikatność i nieśmiałość. U Reszki cechy nazywają się już zupełnie inaczej niż u Soni, bo nieobliczalność, inteligencja i skłonność do rządzenia. Ja Mechatek jestem żarłoczna, nachalna i uparta. A Niuta... A Niuta, proszę państwa, ma takie cechy, które są przyczyną tego, że ma również konflikty, ponieważ charakter i jego cechy bardzo wpływają na to, jakie kot ma interakcje z otoczeniem, czyli z innymi kotami oraz z ludźmi, którzy z nim mieszkają. Ja Mechatek nie będę pisała o konfliktach Niuty z ludźmi, bo one mnie nie dotyczą, ale uważam, że o tym, co się dzieje między Niutą i Sonią oraz Niuta i mną Mechatkiem powinni dowiedzieć się wszyscy.


Przede wszystkim Niuta jest duża z powodu bycia majnkunem i to daje jej przewagę fizyczną, a nade mną Mechatkiem nawet trzy razy, bo ja ważę niecałe trzy kilogramy. Poza tym Niuta nigdy tak naprawdę nie wydoroślała, chociaż pani przeczytała kiedyś, że po trzecim roku życia u majnkunów jest tak, że kotki stają się poważniejsze i robią się damami, a tylko kocury nadal zachowują się jak kocięta (pani mówi, że podobnie bywa u ludzi, ale ja Mechatek nie będę się w to wtrącać). Tymczasem nasza Niuta w ogóle nie spoważniała. W efekcie jest bardzo ruchliwa i chce się bawić przez cały czas. Pani mówi, żebym nie przesadzała, bo czasami Niuta jednak śpi, no więc dobrze: kilka razy dziennie. I nie byłoby w tym nic złego, bo ja Mechatek też lubię się bawić i nawet czasami się razem bawimy na przykład kulką albo w wyciąganie rafii ze stroika świątecznego, gdyby nie Niuty przewaga fizyczna.

Bo Niuta czasami na mnie Mechatka naskakuje i mnie gania po mieszkaniu i to według niej też ma być zabawa i niekiedy ja Mechatek nawet to lubię, ale Sonia nie lubi tego na pewno, co wynika z jej cech. Sonia nie lubi i nie umie się bawić, ponieważ jest bardzo poważna i zabawy uważa za dziecinne. Nie tylko nie używa żadnych zabawek (nawet sznurka, proszę państwa!), ale na dodatek nie uznaje zabaw z innymi kotami i odbiera je jako zamach na jej soniowatość. I dlatego najwięcej konfliktów Niuta ma z Sonią, bo ich interesy i zachowania są sprzeczne i powodują dużo syczenia, warczenia i biegania.

Sonia ucieka wtedy na półkę albo do pani, żeby pani ją uratowała albo zaszywa się w jakimś kącie, odwraca przodem do Niuty i warczy. Sonia, poza tym, że jest nieśmiała, jest też bardzo stanowcza i jej warczenie jest również bardzo stanowcze i zrozumiałby je każdy kot. Poza Niutą, do której nie dociera, że Sonia sobie nie życzy. Sonię jest bardzo trudno wyprowadzić z równowagi, ale jak już zostanie wyprowadzona, to jej stanowczość objawia się w całej okazałości i wtedy dzieje się eskalacja konfliktu za pomocą łapek. I to się nazywa doprowadzenie Soni do ostateczności. Co prawda, Niuta ma łapki trzy razy większe i dłuższe, ale ponieważ nikt by się tego po Soni nie spodziewał, to kilka razy Niutka zupełnie niespodziewanie doznała od Soni szybkich łapkoczynów po nosie i musiała uciekać.

Oznacza to dwie rzeczy. Po pierwsze, że z Sonią doprowadzoną do ostateczności trzeba uważać. A po drugie, że w konflikcie bardziej niż przewaga fizyczna liczy się zaskoczenie.

Chchchrrr!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz