29 listopada 2014

Mechatek o prezentach dla kociarzy

Proszę Państwa! Ten felieton ja Mechatek piszę aż z dwóch powodów. Przede wszystkim na specjalną prośbę Pani, żeby wyjaśnić wszystkim raz na zawsze, że kociarze są nieco mniej ześwirowani niż wszyscy myślą oraz dlaczego tak się dzieje, że wszyscy mają o kociarzach taką opinię. Poza tym niedługo ludzie będą mieli taki specjalny czas, kiedy wręczają sobie prezenty, więc mój felieton ma walory, które nazywają się edukacyjne i profilaktyczne, bo pozwala wyjaśnić wszystkie wątpliwości zanim one nastąpią.

Puchaty Maurycy, który jest urodzinowym prezentem od przyjaciółki Pani
i stoi na półce udając żywego kota

Opinia o kociarzach, proszę Państwa, wynika z dwóch rzeczy.

Figurka, którą pani dostała 
od pacjentki
Po pierwsze, kociarze mają koty i jest to warunek niezbędny, żeby ktoś w ogóle mógł się nazywać kociarzem. Samo lubienie kotów się nie liczy, ponieważ lubienie bez uczynków jest martwe (Pani mówi, że to zdanie to jest taki jakby cytat, tylko trochę przerobiony). Kociarz płci żeńskiej u nas w domu nazywa się Pani, a kociarz-kocur nazywa się Nasz Drugi Człowiek. Uczynkiem może być adoptowanie kota do domu, a potem dawanie mu smakołyków, bawienie się z nim, chodzenie do lecznicy oraz częste mizianie kota, a także dokarmianie kotów, które własnego domu nie mają i robienie dla nich ciepłych budek. I to wszystko wymaga trochę czasu, który kociarz poświęca zamiast na oglądanie telewizji i chodzenie po galeriach handlowych.

Im większym ktoś jest kociarzem, tym więcej ma w domu kotów i więcej czasu im poświęca. U nas w domu jest nas teraz trzy koty, czyli ja Mechatek, Niuta, która jest majnkunem i ma długie futro oraz papiery, a także Leeloo, która została adoptowana niedawno.

Wcześniej była jeszcze Sonia, moja największa przyjaciółka, która miała wielką nieśmiałość oraz Reszka, która była kotem życia naszej Pani oraz miała wielką i nieobliczalną osobowość, ale niestety już ich nie ma. W kilkuletnich porywach największa ilość kotów, które naraz mieszkały u nas w domu, wynosiła cztery.

Obrazek, który pani dostała od pacjentów ośrodka,  w którym 
przepracowała 15 lat

Taka ilość kotów jak obecnie oznacza, że Pani i Nasz Drugi Człowiek są wielkimi kociarzami, bo Pani mówi, że norma to są mniej więcej dwa koty, a powyżej to zaczyna się już czyste szaleństwo, którego w życiu nie zrozumie ktoś, kto nigdy nie mieszkał z kotami, a u nas w domu ta norma została przekroczona już dawno temu. Teraz na jednego człowieka przypada aż półtora kota do miziania i bawienia się.

Kot z Ćmielowa
Mydełko z kotkiem













Po drugie, taka opinia bierze się stąd, że kociarze dostają prezenty od swoich znajomych i dlatego ich domy są urządzone w specjalny sposób i to się da zauważyć już od samego wejścia. I kiedy przychodzą goście, żeby miziać mnie Mechatka, to od razu widzą: obrazki z kotami i figurki kotów w pokoju, kubeczki z kotami w kuchni, koszulki z kotami na ludziach, a w łazience mydełko z kotem i dochodzą do wniosku, że kociarz jest kompletnie ześwirowany na punkcie kotów.

Kubeczek z kotkiem
Otóż, proszę Państwa, Pani mówi, że jest to wniosek całkowicie błędny i wysuwany tak pochopnie, jak pochopnie swoje pazurki wysuwała Reszka. Otóż ŻADNEGO z tych przedmiotów kociarz nie kupuje sobie sam. WSZYSTKIE rzeczy z kotami kociarz dostaje w prezencie od swoich znajomych, którzy uznają, że to jest najlepszy pomysł na podarunek dla kociarza i w ten sposób wyrabiają kociarzowi opinię. Pani swoje obrazki, kubeczki, figurki i mydełko też dostała w prezencie.

Pani mówi, że ten mechanizm jest całkowicie zrozumiały, o czym się przekonała osobiście, kiedy jej koleżanka kociara miała urodziny. I kiedy Pani zastanawiała się nad prezentem dla niej, doszła do wniosku, że najlepszym pomysłem będzie zabawna figurka kota, a z kolei kiedy zastanawiała się nad prezentem pod choinkę dla Naszego Drugiego Człowieka, to okazało się, że najlepsza będzie koszulka ze zdjęciem Niuty. I to tak działa, proszę Państwa. Kociarz tej opinii nie robi sobie sam i dobrze, żeby Państwo to wiedzieli.

Prezenty, które dostają kociarze można podzielić na trzy grupy:
  • prezenty ładne
  • prezenty ładne i przydatne
  • prezenty idealne.
Prezenty ładne to na przykład figurki i obrazki, które się stawia na półeczce, ale z których kot nic nie ma, chyba, że są zapakowane w pudełka, do których kot może wejść. Prezenty ładne i przydatne to na przykład kubeczki i koszulki, bo kociarz może z nich pić lub nosić na sobie, ale z nich kot też nic nie ma, chyba, że są zapakowane w pudełka, do których kot może wejść. Natomiast idealny prezent dla kociarza jest zapakowany w pudełko, zawiera smakołyki dla kota oraz zabawkę dla kota.

Reszka w przydatnym transporterku pasie się na trawie
(w drodze do okulisty)

I taki prezent Pani dostała raz od swojej znajomej z pracy, która przysłała wielkie kartonowe pudło, w którym były: trzy smakołyki dla nas trzech, miseczki na smakołyki, transporter, który może też służyć za domek oraz czerwona zabawka polegającą na popychaniu piłeczki w tunelu. Czerwoną zabawkę Pani połączyła z niebieską, która już u nas była i teraz Niuta ma dłuższą frajdę, co widać na zdjęciu. A innym razem Pani dostała całą paczkę smakołyków od swojej przyjaciółki, która też ma kota, ale na szczęście mu nie smakowały i to też był prezent idealny, chociaż nie był dla Pani.

Niutka testuje prezent od znajomej pani z pracy
Paczka smakołyków od przyjaciółki Pani













Moim Mechatka zdaniem, idealny prezent dla kociarza to taki, z którego cieszy się kot. Na przykład taki, jak przysłała nam jedna pani uczestniczka niutkowego konkursu urodzinowego, a na dodatek wspaniale zaadresowała kopertę i w ten sposób ja Mechatek i Niutka zostałyśmy adresatkami.

O, tak było napisane na kopercie, chchchrrr!

Niutka obwąchuje swój prezent urodzinowy

Pani nie do końca podziela moje mechatkowe zdanie, bo lubi też prezenty ładne, ale to pewnie dlatego, że nie podzieliłyśmy się z nią naszymi smakołykami oraz myszami.

Chchchrrrr!

13 komentarzy:

  1. Ja lubię ładne np. koty z Ćmielowa mi się podobają - na razie mam jednego , ale czekam może mi ktoś następne sprezentuje hi hi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się zdanie: lubienie kotów bez uczynków jest martwe. To nie gadanie jak to się je "kocha", tylko zapewnienie im właściwej opieki, np. zabezpieczenie mieszkania, szczepienia, sterylizacja, właściwe karmienia, zabawa z nimi, itp.

    Jeśli chodzi o gadżety to unikam kocich jak ognia, dla niepoznaki zbieram ptaszki :)
    Oczywiście darowanych kocich pierdółek mam już sporo, ale jest tak jak napisałaś - kociarz sam sobie nie kupuje takich rzeczy, a dostaje je. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani mówi, że kociarz ich sobie nie kupuje, żeby się nie dokładać własnoręcznie do tej opinii.

      Usuń
  3. Myślałam ,że na tym pierwszym zdjęciu jest prawdziwy kot ??? :-)))
    A może jest jednak ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mechatku,
    ulubionym prezentem u nas są buddyjskie różańce- rozbiera się toto na pojedyncze kuleczki i można ganiać po domu. Od czasu do czasu człowieki wygarną spod szafy i można znowu śmigać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo wszystko, co ma kuleczki, ma dla kota jedno znaczenie. Służy do zaawansowanych praktyk zabawowych :)

      Usuń
  5. Może nie powinnam się przyznawać, bo choć sama nie kupuję kocich gadżetów, to sprawiają mi dużo radości. W kupowaniu kociarzom czegoś kociego cieszy mnie to, że przecież dużo prezentów, które dostają ludzie to prezenty bezosobowe, na chybił trafił, a tu ktoś stara się trafić w pasję obdarowanego. No i oczywiście z moim Attonkiem w 100 procentach podzielamy opinię Mechatka, że najlepszy prezent dla kociarza to taki, który ucieszy jego kota:-). Mruczymy pozdrowienia dla Mechatka, Niutki i Leeloo oraz ich Państwa - kociarzy. Marta i Atton

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ale dla kota najbardziej osobowym prezentem są jednak smakołyki i zabawki, chchchrrr ;)

      Usuń
  6. Czarna podpisuje się pod Twoim felietonem czterema łapkami i zastanawia się dlaczego Olaśka zażyczyła sobie pod choinkę czarna bluzę w koty zamiast fajnego przysmaku kociego który byłby dla niej. Ale nic straconego bo prezent pod choinkę dostanie ode mnie, oczywiście koci....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani mówi, że doskonale pani zrozumiała przesłanie mojego mechatkowego felietonu.

      Usuń
  7. Nie skomentuję ;)
    Evik

    OdpowiedzUsuń