15 lutego 2014

Mechatek o zimie, która miała nie przyjść



… ale przyszła.

I to jest, proszę Państwa, wielkie i groźne nieszczęście dla kotów, które w przeciwieństwie do mnie Mechatka, Niuty i Reszki, są bezdomne.

Polega ono na tym, że zimą jest strasznie zimno i nie można sobie znaleźć jedzenia, o czym ja Mechatek doskonale wiem, ponieważ sama się wzięłam z ulicy i to w grudniu, kiedy też była zima i był mróz. I gdybym wtedy nie upolowała sobie ludzi, to dziś też nie miałabym domu i pewnie wcale by mnie nie było, bo od tamtej pory minęło już dziewięć zim i nie chcę sobie nawet wyobrażać, jak kot mógłby to wytrzymać.
Są jednak koty, które muszą to wytrzymać, bo żyją na zewnątrz. Pani mówi, że co prawda jest wielu ludzi, którzy mają dobre serduszka i pomagają bezdomnym kotom, na przykład przez budowanie dla nich domków, otwieranie okienek do piwnic i wystawianie miseczek z chrupkami, ale moim Mechatka zdaniem to i tak jest straszne, ponieważ każdy kot powinien mieć swoich ludzi i swój dom, żeby nie musieć się bać mrozu i głodu.

Mech w drodze do weterynarza
fot. Rafał Nowakowski

Nie wszystkie koty mają tyle szczęścia, co ja Mechatek i Reszka, którą pani zabrała ze schroniska i dzięki temu jesteśmy domne. Więc najlepiej by było, jakby zima w ogóle nie przychodziła, ale niestety przychodzi i to co rok. I co roku mnóstwo kotów jej nie przeżywa i już nigdy więcej ich nie ma.

Pani mówi, że na naszej ulicy mieszka bardzo dużo kotów i dobrzy ludzie budują dla nich specjalne ocieplane domki, w których można się schować i ogrzać łapki i uszy. I koty sobie do nich wchodzą i są chociaż troszkę bezpieczniejsze.

W tym roku i ja i pani miałyśmy już nadzieję, że zimy nie będzie, ale przyszła: spadł śnieg i stopnie Celsjusza, którymi mierzy się, jak bardzo jest zimno. Wszystkie koty mają futerka, ale kiedy tych stopni Celsjusza jest bardzo dużo poniżej zera, to futerko nie wystarczy. Ja Mechatek się o tym przekonałam, kiedy raz musiałyśmy pojechać zimą do pana doktora i nawet pod kurtką pani było mi zimno, co widać na zdjęciu. A to było, proszę Państwa, tylko pół godziny na zewnątrz, a niektóre koty muszą żyć tak przez cały czas i pod żadną kurtką się nie schowają, bo nikt ich nie przygarnął i nikt się o nie nie zatroszczy i nie zawiezie pod kurtką na badania, jak się od tego mrozu pochorują.

I dlatego zimą kotom trzeba pomagać, a przynajmniej nie przeszkadzać tym, którzy pomagają. Czasem to wystarczy, proszę Państwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz