14 lutego 2014

Mechatek o tym, że kochać zawsze znaczy to samo



Tak, proszę Państwa. Tylko ludziom czasem się to wszystko miesza i miłość myli im się z zakochaniem, albo z przyzwyczajeniem i wtedy mówią, że się skończyła.

Pani mówi, żebym ja Mechatek nawet nie porywała się na napisanie definicji miłości, bo na tym zjadło już zęby tysiące filozofów i poetów. Ale oni, proszę Państwa też byli ludźmi i prawdopodobnie też wszystko im się pomyliło. Ja Mechatek też nie mam paru ząbków, bo trzeba je było usunąć u pana doktora, więc zamiast napisać definicję, napiszę przykład, bo dzięki przykładom łatwiej wszystko zrozumieć.

Miłość jest na przykład wtedy, jak Reszka miała pół roku i pani była całkiem bezradna wobec jej nieobliczalnego charakteru i zaprowadziła ją do lekarza, który powiedział: proszę pani, jak ten kot będzie dalej taki agresywny, to trzeba go będzie uśpić. Pani wzięła Reszkę na ręce i wyszła z gabinetu, a w trakcie drogi do domu pomyślała, że gdyby trzeba było usypiać każdego, kto jest trochę nieobliczalny, to by na świecie nie było prawie nikogo. A przecież Reszka miała straszną przeszłość w schronisku. I pomyślała jeszcze, że jak się bierze zwierzątko ze schroniska, to bierze się razem z nim odpowiedzialność, która polega na tym, że nawet jeśli zwierzątko nie będzie tak miłe, jak miało być, to się go nie oddaje, ani nie usypia. I taka miłość nigdy się nie kończy, proszę Państwa, i dlatego Reszka ma już 16 lat i jest dla pani kotem jej życia.

U kotów wszystko jest prostsze. Kot inną osobę ludzką albo kocią kocha, toleruje lub nienawidzi i od razu wszystko wiadomo. U nas w domu nie było nigdy przypadku nienawiści, natomiast był przypadek tolerancji, kiedy moja największa przyjaciółka Sonia musiała tolerować Niutę wraz z jej wyskokami i poczuciem humoru.

fot. Rafał Nowakowski

Ludzie oczekują od kota objawów. Pod tym względem kot ma mnóstwo możliwości, żeby okazać swojemu człowiekowi, że go kocha. Najważniejsze to zrobić tak, żeby człowiek wiedział, że kota ma, co oznacza, że kochanie swojego człowieka nie może sprowadzać się do leżenia na kanapie, ponieważ miłość bez uczynków jest martwa.

Teraz podam praktyczne sposoby pokazania swojemu człowiekowi, że czuje się do niego miłość. U nas w domu każda z nas trzech stosuje trochę inne, co się mądrze nazywa, że mamy zróżnicowany repertuar zachowań, ale tutaj podam wszystkie, żebyście Państwo mogli je przeczytać swoim kotom i powiększyć ich repertuary. Oto te sposoby:

  • leżenie na człowieku, siedzenie na człowieku oraz leżenie i siedzenie w pobliżu człowieka, tak aby dotykać go plecami lub przynajmniej jedna łapką. Takie zachowania nazywają się czułość;
  • mruczenie do człowieka, a w moim Mechatka przypadku charczenie. Im kot głośniej mruczy, tym człowiek myśli, że jego miłość jest większa, ale bardziej to zależy od rozmiarów i umiejętności kota, ponieważ ja Mechatek nie mruczę tylko charczę, a przecież wiadomo, że jest we mnie wiele miłości i mam dobre serduszko;
  • wpatrywanie się w człowieka, ale z tym trzeba uważać, bo niektórych ludzi to peszy. Pani mówi, że u zakochanych ludzi jest podobnie;
  • chwytanie łapką za rękaw, łażenie po klawiaturze i zasłanianie książki, żeby pokazać człowiekowi, że kot chce się bawić i człowiek jest do tego niezbędny. Teraz.
  • wyrywanie człowiekowi z ręki smakołyków, żeby wiedział, że potrafi dobrze gotować i przygotowywać smaczne potrawy;
  • robienie produktów do kuwety zaraz po tym, jak zostanie posprzątana, żeby człowiek poczuł się potrzebny;
  • skakanie na człowieka z wysokiej szafy (to Niuta);
  • lizanie człowieka po rękach (to ja Mechatek);
  • warczenie na człowieka i podgryzanie (to Reszka, ale jej wszystko wolno);
  • witanie człowieka w drzwiach ( my wszystkie, chyba, że Niuta śpi);
  • plątanie się pod nogami i ocieranie, zwłaszcza kiedy człowiek jest w kuchni, bo wtedy jest najlepsza okazja do okazania miłości.

I na podstawie przykładu z Reszką oraz listy objawów, ja Mechatek mogę podać definicję. Otóż, proszę Państwa, miłość to jest taka mieszanka czułości, tolerancji na to, że ktoś nie jest do końca taki, jak się spodziewaliśmy i odpowiedzialności. Zawsze. A kiedy Pani patrzy w oczy Reszki, to czasami zachwytu.

Chchchrrr!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz