3 lutego 2012

Mechatek o tym, jak straszna jest zima



Proszę Państwa, apeluję o pomoc dla bezdomnych kotów!

Na szczęście ja Mechatek oraz Reszka, New i moja największa przyjaciółka Sonia, jesteśmy kotami domnymi, czyli mamy własny dom, a w nim własnych ludzi oraz ciepło, które jest jedną z najważniejszych potrzeb każdego kota, o czym już pisałam, o tutaj, w moim felietonie zatytułowanym „O wielkiej potrzebie pieca lub kaloryfera”. A jeszcze na dodatek zrobiła się zima, którą można zobaczyć przez okno i która przedostaje się do nas do domu, jak Pani uchyli okno i to jest straszne, proszę Państwa.


Ja Mechatek napisałam „proszę Państwa”, ponieważ trzeba koniecznie zacząć od „proszę Państwa!”, jak się ma coś ważnego do powiedzenia, żeby ludzie zwrócili na to uwagę, a ja chciałam teraz powiedzieć bardzo ważną rzecz. Ta ważna rzecz polega na tym, że oprócz kotów domnych, takich ja my dziewczęta, są na świecie koty bezdomne, które nie mają własnego domu i ludzi i teraz koniecznie trzeba o nich pamiętać, bo jest ich dużo więcej niż kotów domnych i jest im strasznie zimno. Ja Mechatek nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak strasznie i Pani powiedziała, że też nie chce, bo nawet człowiek, który ma na sobie cztery swetry, kurtkę, czapkę i buty, marznie jak jest na zewnątrz i dlatego ucieka i stara się dostać jak najszybciej do swojego domu. A co dopiero ma powiedzieć kot, który ma na sobie tylko jedno futerko i to na dodatek nie na całym sobie, bo łapki ma gołe, a nie ma jak założyć butów i nie może się dostać do swojego domu, bo nie ma żadnego domu? Taki kot, proszę Państwa, nie może uciec od zimna, bo jest cały czas na zewnątrz, a Pani powiedziała, że jeśli na zewnątrz będzie bardzo długo, to go już wcale nie będzie, bo zamarznie.

I stanie mu się to, co mogło się stać mnie Mechatkowi, kiedy siedem lat temu błąkałam się nocą po ulicy w grudniu i była nawet temperatura, która służy ludziom do zmierzenia, jak strasznie jest zimno. I ta temperatura wynosiła minus 15 stopni (pani powiedziała, że musi być szczegółowo, to napisałam szczegółowo) i gdybym wtedy nie upolowała sobie ludzi, to też bym zamarzła i by mnie wcale nie było, a wtedy nie można pisać felietonów ani w ogóle nic. I ja Mechatek uniknęłam w ten sposób zamarznięcia i od tamtej pory mam dobre serduszko i potrafię się wczuwać, co się nazywa empatia, i chciałabym, żeby inne koty też mogły uniknąć zamarznięcia. A do tego potrzebni są kotom ludzie.

My cztery mamy wielkie szczęście, że mamy swoich ludzi i jesteśmy u nas w domu, a nie na zewnątrz i dlatego nie zamarzniemy, bo zimę widzimy tylko przez szyby w oknach i nie musimy się na nią narażać. Jedyny kontakt z zimą poza mną Mechatkiem miała New, którą Pani raz zabrała w szelkach na balkon, żeby zobaczyła, co to jest śnieg i dzięki temu mogła sobie w nim chwilę pochodzić, co było bardzo ciekawe, aż się poślizgnęła, upadła na pupę i szybko uciekła z balkonu. I można to zobaczyć na zdjęciu, które dołączyłam jako dowód. To pokazuje, jaka straszna jest zima nawet na chwilę i w szelkach. Niestety, nie każdy kot ma swojego własnego człowieka i dlatego musi liczyć na ludzi w ogóle.

I to jest kilka rzeczy, które ludzie w ogóle mogą da kotów zrobić. Ja Mechatek uważam, że najlepiej zabrać takiego bezdomnego kota na zawsze do domu, żeby już nigdy nie zamarzł i był kotem domnym, ale nie zawsze to jest możliwe, bo u kogoś w domu może już mieszkać za dużo kotów albo wielki pies. I wtedy w ramach empatii można wysypywać bezdomnym kotom ciepłe jedzenie do miseczek, co się nazywa dokarmianie, postawić dla nich ciepły domek w spokojnym miejscu, żeby miały schronienie albo pomagać innym ludziom z dobrymi serduszkami, którzy to robią. I można jeszcze otworzyć okienka do piwnicy, żeby bezdomny kot mógł tam uciec przed zimnem i nie musiał być cały czas na zewnątrz.

I dlatego ja Mechatek bardzo bym prosiła, żeby ludzie się wczuli, bo zima to jest właśnie wielka okazja do empatii. A jak komuś jest trudno wyobrazić sobie te wszystkie bezdomne koty, bo przecież jest ich bardzo dużo i mogą się wszystkie w wyobraźni nie zmieścić, to niech sobie wyobrazi mnie Mechatka siedem lat temu. I wtedy już będzie wiedział, jeśli ma dobre serduszko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz