6 maja 2014

Mechatek o kocim rozwoju osobistym



Wbrew pozorom kocie zainteresowania wcale nie są tak ograniczone i przyziemne, jak sądzi wielu ludzi.

Każdy kot poza pełną miseczką, własnym domem i własnym człowiekiem do napełniania miseczki i miziania, samym mizianiem, z odpowiednią częstotliwością, czyli w moim Mechatka przypadku non-stop, oraz ciepłem, potrzebuje do szczęścia jeszcze możliwości rozwoju osobistego. Dla kota rozwój osobisty oznacza rozrywkę, która odpowiada wysokiej kociej inteligencji oraz szybkości. Inaczej kot się nie rozwija i nudzi, a kiedy kot się nudzi, to sami Państwo wiecie najlepiej, co z tego może wyniknąć i że słowo destrukcja nie oddaje w pełni skali tego zjawiska.


Oczywiście kocie upodobania pod względem rozrywki są bardzo różne. Na przykład są koty, które w ogóle się nie bawią, gdyż ganianie za piłeczką uważają za dziecinne. Do takich kotów należała Sonia, moja największa przyjaciółka. Nie bawią się też koty, które mają flegmatyczne usposobienie i ich rozwój osobisty sprowadza się do eksperymentowania z różnymi pozycjami na kanapie. Są też koty, które całe życie traktują jak jedną wielką rozrywkę i rozwijają się nieustannie, dostarczając swoim ludziom mnóstwo emocji. Do takich kotów należy nasza Niuta, która na dodatek ma wielkie poczucie humoru, które objawia się wpychaniem mnie Mechatka do wanny lub pożeraniem papierków, zwłaszcza kiedy pani krzyczy: Niuta, nie jedz tego! Wtedy Niuta połyka je w błyskawicznym tempie, jakby zawierały cenne informacje, które nie mogą się dostać w ręce wroga. Istnieją też koty, które lubią zabawy tradycyjne, polegające na łapaniu sznureczka (może być makaron), zagryzaniu różowej myszy ze sklepu zoologicznego oraz jej aportowaniu. Do takich kotów należy Reszka, które jednak ostatnio bawi się rzadziej, ponieważ trochę choruje.

Kocie zabawy można podzielić na trzy grupy. Do pierwszej należą zabawy, w które kot bawi się sam ze sobą. W tym celu na terenie mieszkania muszą się znajdować zabawki: piłeczki, myszy, kulki z papieru, których najwięcej jest pod wersalką, co się okazuje podczas generalnego sprzątania, a także drobne przedmioty ułożone na półkach, które można zrzucać na podłogę i firanki, na które można się wspinać i na nich wieszać za pomocą pazurków. Dwie ostatnie służą do rozwoju osobistego Niuty. Dobrą zabawą jest też obserwowanie ptaków w kociej TV za szybą oraz otwieranie szafek z ubraniami, na których można się następnie ułożyć i je okocić, zwłaszcza jak są świeżo uprane.

Druga grupa zabaw to zabawy kocio-kocie. Wymagają co najmniej dwóch kotów w jednym domu. Z moich Mechatka doświadczeń wynika, że najczęściej polegają one na zaganianiu mnie Mechatka w różne miejsca, na przykład do kąta albo do pudełka, a następnie sięganiu w moim kierunku wielką łapką. Jednak z Niutą umiemy się też bawić we wspólne popychanie kulki w tunelu, o czym pani kazała mi wspomnieć, aby nie stworzył się zbyt jednostronny obraz. Wspólną kocio-kocią zabawą jest też stadne polowanie na ćmy i inne owady, które wymaga starannego podziału ról.

Trzecia grupa zabaw wymaga posiadania własnego człowieka. Jego zadaniem jest ciąganie sznureczka oraz rzucanie myszy ze sklepu zoologicznego i powinien to robić w ściśle określony sposób wybrany przez kota i w odpowiednim kierunku. Człowiek służy też do podnoszenia z podłogi przedmiotów, aby można je było ponownie zrzucić z półki.
Wybór formy zabawy jest osobistą sprawą każdego kota, w którą człowiek nie powinien ingerować, aby nie zakłócić kociego rozwoju osobistego.
Chchchrrrr!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz