14 lutego 2013

Mechatka rozważania o miłości



„Tam skarb Twój, gdzie serce Twoje”

Dzisiaj będzie, proszę państwa, o miłości, która jest najważniejszą sprawą, a kto wie, może nawet ważniejszą niż smakołyki albo mizianie. Pani mówi, że skoro ja Mechatek tak napisałam, to musi coś w tym być i to z kilku powodów:

  • po pierwsze, ponieważ napisałam „proszę państwa”, a ja Mechatek tak piszę tylko o rzeczach naprawdę ważnych, żeby ludzie od razu je rozpoznali;
  • po drugie, ponieważ ludzie mają takie święto, dzięki któremu pamiętają o miłości, ale w przypadku kotów takie przypominanie nie jest potrzebne, bo my pamiętamy cały czas, a ja Mechatek szczególnie, bo może mam mały rozumek, ale za to dobre serduszko;
  • po trzecie, ponieważ pani mówi, że jako felietonista powinnam czasem napisać coś z powodu okazji i na czasie, z czym ja Mechatek się nie zgadzam, bo uważam, że moje felietony powinny być ponadczasowe, no ale dobrze.


I dlatego jest ten felieton. A ja Mechatek zaczęłam go cytatem, żeby dodać mu powagi, gdyż jest to cytat z książki, która dla wielu ludzi jest bardzo ważna i dzięki temu cały mój felieton będzie ważny, proszę państwa. Gdyż miłość kocio-kocia i kocio-ludzka to jest podstawa kociego szczęścia, bez której nie byłoby ani miziania, ani smakołyków, ani wspólnego spania z moją największą przyjaciółką Sonią, ani leżenia na pani, ale w ogóle nic. I tutaj w ogóle nie chodzi o żadne zakochanie, które się ludziom myli z miłością, ale czym się to różni, to można zaobserwować na wiosnę, kiedy koty mają okres godowy i bardzo z tego wszystkiego krzyczą. U nas w domu też się to odbywa i wtedy Sonia śpiewa jakby była w operze, Niuta wyje, a ja Mechatek charczę na całe gardło, a Reszka kiedyś ćwierkała i walała się po podłodze, ale już tego nie robi, odkąd miała operację usunięcia narządów godowych. Sami państwo widzą, że to nie ma wiele wspólnego z prawdziwą miłością.


Z miłością ma za to dużo wspólnego, kiedy pani bierze mnie na kolana i mówi: kochany Paskudku albo bawi się ze mną sznureczkiem i woła: Mechatku, jaka Ty jesteś sprytna, a największym dowodem pani miłości do mnie Mechatka jest to, że mnie głaszcze i przytula, chociaż rzadko się myję. Największym objawem pani miłości do Soni jest to, że chociaż z powodu choroby Sonia zrobiła się niekuwetowa, to pani sprząta wszystkie produkty papierem i tylko czasem narzeka i nawet nie krzyczy. Pani najczęściej narzeka na to, że ja Mechatek nie rozróżniam ludzi, bo wobec wszystkich jestem tak samo przyjacielska czyli nachalna. Pani powinna się dowiedzieć, że to dlatego, że ja Mechatek chciałabym być miziana non-stop, na co pani się nie zgadza i dlatego muszę zdobywać mizianie u innych ludzi, którzy przychodzą do nas do domu.

A jeśli chodzi o Reszkę, to Reszka jest dla pani kotem jej życia. I już.

I dlatego ten cytat trzeba przerobić: Tam skarb Twój, gdzie kot Twój.

Chchrrrr!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz