9 września 2011

Jedzenie nie może być nudne

Jedzenie jest jedną z najważniejszych spraw w życiu kota i to nie tylko kota Mechatka, ale wszystkich kotów w ogóle. I to od samego początku życia kota do samego końca życia kota.

O samym początku, ja Mechatek nie mam do powiedzenia wiele, ponieważ go nie pamiętam, a to co pamiętam z trochę później jest bardzo niemiłe i dlatego pamiętam to bardzo dokładnie, a mianowicie, że jedzenia nie było w ogóle, bo mieszkałam na ulicy w zimie. I teraz dlatego jest tak, że ja Mechatek zjem wszystko, ponieważ to pamiętam.

Zaowocowało to taką moją właściwością, którą Pani bardzo ceni, że w ogóle nie wybrzydzam, oraz drugą właściwością polegająca na tym, że jestem bardzo żarłoczna. Objawia się to tak, że natychmiast przybiegam do jedzenia nasypanego do miseczek i to jako pierwsza i czasem nawet Reszka nie może mnie odgonić, bo za każdym razem muszę sprawdzić, czy jedzenie tam jest i jakie. Objawia się to także tym, że u nas w domu występuje zjawisko znikających kanapek. Kanapki znikają głównie ze stołu, a dokładniej z talerza w momencie, kiedy Pani i Pańcio Kochany na chwilę popatrzą gdzie indziej, a wtedy za pomocą mojej łapki kanapka znika, czyli znajduje się gdzie indziej.

A co do tego jakie, to najczęściej są to chrupki: z kurczakiem, tuńczykiem, wątróbką, wołowiną i takie specjalne, żebyśmy się my dziewczęta nie zakłaczyły. I każde te chrupki smakują inaczej i najlepiej jest, jak Pani nasypie do miseczki kilka rodzajów, żeby sobie można było wybierać. Czasem jest tak, że jeden rodzaj chrupek jest przez kilka dni, a wtedy kot może się znudzić i wybrzydzać, chociaż ja Mechatek nie wybrzydzam nigdy. I ważne jest, żeby chrupki były w kilku miseczkach, które stoją w różnych miejscach domu, bo może się okazać, że w każdej miseczce są troszkę inne, co się nazywa niespodzianka i wtedy można chodzić od miseczki do miseczki i sprawdzać.

A najlepiej jest, kiedy jest SMAKOŁYK. Smakołyk oznacza inne jedzenie, przygotowane przez Panią specjalnie dla nas, jak na przykład ugotowany filet z kurczaka, ugotowana wątróbka, albo nawet kawałek ryby. I wtedy jest uczta, która polega na tym, żeby sprawiedliwie obdzielić nas wszystkie tak, żeby Reszka nie wyjadła wszystkiego i żeby było dużo. Ja Mechatek lubię, kiedy jest dużo, a właściwie dowolna ilość, co też jest związane z tym, że kiedyś nie miałam jedzenia wcale.

Niekiedy jeszcze pojawia się nabiał i przetwory mleczne, co można poznać po tym, że rozlega się dźwięk otwieranej lodówki i Pani wyjmuje różne pudełeczka, które można potem wylizywać, albo nawet dostawać kawałki nabiału, jak na przykład ser żółty. Ja najbardziej lubię serki homogenizowane, Reszka jest miłośniczką wszystkich przetworów mlecznych, a Sonia najbardziej lubi jajka.

Chodzi w tym wszystkim o to, żeby kot, także kot Mechatek się nie znudził. Ostatnio, proszę Państwa, dowiedziałam się, że nie znudzę się na pewno, ponieważ mam chore ząbki, co jest bardzo nieprzyjemne, ale ma swoją zaletę. Ta zaleta polega na tym, że będę dostawała mokrą karmę, czyli chrupki z puszki z galaretką w malutkich kawałeczkach, żeby nie trzeba ich było rozgryzać i żeby rozpływały się w pyszczku. Takie chrupki też się czasami pojawiały, ale teraz będą się pojawiały codziennie. Dla mnie, Mechatka!

Chchchrrr...!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz