15 października 2009

Co powiedział Pan Doktor


... czyli rzecz o urodzie.


Osoby dramatu:
Pani
Pańcio Kochany
Mechatek
Obcy ludzie
Para z psem
Pan Doktor Wątroba

SCENA I

Pani dopada uciekającego między meblami i wyjącego kota Mechatka, ubiera w smycz i wynosi z mieszkania, Pańcio Kochany trzymając się za głowę, zamyka drzwi na klucz, schodzą do samochodu.

Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!!*
Pańcio Kochany: A ona jeszcze z tą rują, będzie tak wyła cały czas?
Pani: Mechatku, no weź, weź pazurki z mojej szyi, no weź, auuu! Kurczę, wczepiła się strasznie, poczekaj chwilę… (odczepia łapkę kota z szyi, kot wczepia się w ramię, odczepia łapkę z ramienia, kot wczepia się w przedramię)
Pańcio Kochany: Trzeba to będzie odkazić.
Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!!
Pani: Zaraz sąsiedzi zaczną wyglądać. Mam nadzieję, że nie będzie kolejki, bo nam jeszcze w poczekalni obciachu narobi z tą rują.

SCENA II

Pani: Poczekajmy na zewnątrz. Poczekalnia pełna. No, Mechatku, weź pazurki, chodź na ziemię. Auuu!!! No tu sobie stań.
Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!!
Pani: Zobacz, jaka ona mała…
Pańcio Kochany: Wątroba pomyśli, że ją głodzimy, albo co.
Pani: No, obciach jechać z takim kotem. Wiesz, jak się jedzie z Niutą, to wszyscy, a jaki piękny kotek, a co to za rasa, Reszka i Sonia też ładne, a z Mechatkiem… Obciach. A teraz jeszcze te zęby… Nie, Mechatku, tam nie idziemy, czekamy tutaj. Zobacz, listek. Pachnie? Mech, Mech, no chodź!
Pańcio Kochany: Wychodzą z tym wodołazem.
Pani: Chodź Mechatku na ręce. (podnosi kota z ziemi, odwraca się tyłem, żeby ludzie nie widzieli)
Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!!
Obcy ludzie: O jaki malutki kotek!

SCENA III

Pańcio Kochany: Dobra, wejdźmy do środka, zimno jest, tam jeszcze tylko ta para z yorkiem. Mniejszy chyba od Mechatka. (wchodzą do poczekalni)
Para z psem: O jaki kotek! Jakiś mały…W jakim wieku?
Pani: Pięć lat, ale to taka znajdka uliczna i bardzo chorowała, jak ją wzięłam do domu.
Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!! (wypina pupę w stronę pary z psem, wygina się, łapki stają się jeszcze bardziej krzywe niż zazwyczaj)
Para z psem (wyraźnie skrępowani): Ojej, jak się łasi!
Pani: Chodź tu Mechatku. Nie zaczepiaj ludzi. Szukasz nowego domu?

Para z psem patrzy na siebie, blednie i więcej się nie odzywa.

SCENA IV

Pańcio Kochany: Teraz nasza kolej.
Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!!
Pan Doktor Wątroba: Witam, dobry wieczór.
Pani: Dobry wieczór, panie doktorze, to znowu my z naszym czwartym zwierzakiem. Zapewniamy, że to już nasz ostatni kot.
Pan Doktor Wątroba: A jak z tamtymi dwiema? (Pani i Pańcio Kochany opowiadają, jak się ma Reszka i Sonia)
Pan Doktor Wątroba: A co tutaj się dzieje?
Pani: Zęby jej wyszły.
Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!!
Pan Doktor Wątroba: Jak ma na imię? (ważenie**, oglądanie dziąseł, wąchanie jak pachnie z pyszczka, sprawdzanie czy jest kamień nazębny, macanie brzuszka)
Pani (zawstydzona, czując się zobowiązana do wytłumaczenia, dlaczego Mechatek jest taka pokraczna, mała i wyje): Wie pan, ona jest taka drobna, bo była bardzo chora i niedożywiona, jak ją zabraliśmy z ulicy no i wyrosła taka mała… No, a teraz ma jeszcze ruję…
Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!! (wczepia się pazurami w rękę doktora, przywiera do niego, ociera się, zagląda w oczy, wygina i wypina pupę)
Pańcio Kochany: No wstyd trochę z takim kotem wyjść do ludzi.
Pan Doktor Wątroba: (zakłopotany) No tak… Jest…. Hm…. Zgrabna…

(odczepia kota od rękawa, siada przy stoliku, wypełnia w komputerze kartę).

Pan Doktor Wątroba: Tu ma pani antybiotyk. Trzeba podawać raz dziennie, damy 7 tabletek i zobaczymy po tygodniu***. Powinien jej przejść ten stan zapalny, a jeśli nie, to pomyślimy co dalej. Czasem konieczna jest ekstrakcja.
Pani: Dobrze, że u niej nie ma problemu z podawaniem tabletek. Panie doktorze… To było bardzo miłe, co pan powiedział o Mechatku.
Pan Doktor Wątroba (patrząc na Mechatka): NO TAKA BRZYDKA TO AŻ NIE JEST.
Pańcio Kochany: chichocze pod nosem.
Mechatek: iiiiiUŁŁŁŁ!!!! iiiiiUŁŁŁŁ!!!!

Przypisy:
* Mechatek nie umie normalnie miauczeć. Nie wymawia „m” w miau. Starałam się najdokładniej oddać dźwięk jakim jest jej miauczenie.
** 2,55 kg….
*** Powodem wizyty Mechatka u weterynarza było intensywne zaczerwienienie dziąseł i odsłonięcie szyjki zębowej w kilku ząbkach. Wyraźny stan zapalny. Ma paradontozę. Przez tydzień będzie dostawać antybiotyk, a potem do kontroli. Na szczęście nie boli jej chyba bardzo, bo je normalnie. A jeśli konieczne będzie usunięcie ząbków? Mechatek dopnie swego: będzie dostawać tylko mokrą karmę….
**** na zdjęciu: Mechatek w swojej krasie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz