28 listopada 2012

Mechatek o wyjatkowości kocich oczu

Pani mówi, że może i ja Mechatek jestem autorytetem w wielu kocich sprawach, ale akurat o kocich oczach to się nie powinnam wypowiadać. Możliwe, że chodzi jej o to, że mam zeza oraz często je mrużę i dlatego mam tylko kilka zdjęć, na których moje oczy widać i bardzo trudno stwierdzić, że je mam, a co dopiero, że są ładne. Ale nawet, jak by nie były, to do mnie pasują, skoro już w tym domu nazywa się mnie Paskudkiem.


20 listopada 2012

Mechatek o tym, że ludzie odkurzają

Mieszkanie z ludźmi ma wiele zalet, o których ja Mechatek wielokrotnie już wspominałam.

Te zalety są tak ogromne, że trudno mi Mechatkowi wyobrazić sobie, że my cztery, czyli Reszka, Sonia, Niuta i ja Mechatek nie mieszkałybyśmy u nas w domu, tylko w jakimś innym albo, co byłoby najgorsze, nie miałybyśmy żadnego domu.

Jednak ma również swoje wady. Te wady związane są z pewnym konfliktem interesów między ludźmi i kotami, polegającym na tym, że ludzie chcą mieć w domu czysto i używają do tego narzędzi. Co jest, proszę Państwa, z punktu widzenia kota straszne, gdyż kot chce mieć w domu przede wszystkim ciszę i spokój, a oni odkurzają! Proszę Państwa, oni odkurzają odkurzaczem!

Odkurzacz to rzecz, której nie powinno być w żadnym domu. Żadnym. Ja Mechatek jako koci autorytet stwierdzam to jednoznacznie i apeluję do wszystkich ludzi, którzy mieszkają z kotami, aby w imię dobrych relacji kocio-ludzkich raz na zawsze wyrzucili swoje odkurzacze. Rozumiem, że z jakichś powodów włączanie odkurzacza jest ludziom do czegoś potrzebne i prawdopodobnie ma związek z ich potrzebą porządku, ale dla kota porządek nie ma najmniejszego znaczenia, a robienie przez ludzi porządku jest związane z wielkimi kosztami emocjonalnymi, jakie kot czy koty mieszkające z człowiekiem muszą ponosić.

Odkurzacz wywołuje stres, zdenerwowanie, popłoch i inne straszne rzeczy, które kot musi przeżywać, gdy odkurzacz jest włączony, bo w całym domu panuje wtedy ogromny hałas. Ludzie powinni pamiętać, że koci słuch jest dużo bardziej wrażliwy, więc hałas który słyszy kot jest dużo głośniejszy niż ten, który słyszy człowiek. Dużo, proszę Państwa!

I wtedy trzeba uciekać na półkę w kuchni (Sonia), półkę pod biurkiem (ja Mechatek) albo chować się pod szafką (Niutka) i nie wychodzić przez kilka godzin, bo przecież nie wiadomo, czy odkurzacz znów nie zostanie włączony. I to jest wielka nieprzyjemność oraz uniemożliwienie kotu wypełniania jego kocich obowiązków, czyli siedzenia przy oknie i obserwowania ptaków, spania w domku i siedzenia na fotelach! Jak kot ma spełniać swoje obowiązki, kiedy w domu jest taki hałas? I to jest, proszę Państwa, pytanie retoryczne, czyli nie wymagające odpowiedzi, ale ja Mechatek i tak jej udzielę, żeby Państwo dobrze zrozumieli: Nie da się wypełniać kocich obowiązków w takich warunkach!


No chyba, że się ma taki nieobliczalny charakter jak Reszka. Reszka ma wobec odkurzania uczucia mieszane, czyli raz takie, a raz inne, a czasem oba naraz. Obawa miesza się jej z walecznością i dlatego Reszka z odkurzaczem walczy poprzez warczenie i skakanie na niego oraz uciekanie, kiedy odkurzacz zbliży się za bardzo, bo nawet Reszka walczy z odkurzaczem tylko na odległość. Ale przecież nie każdy kot ma taką osobowość jak Reszka.

I dlatego, ja Mechatek chciałabym, aby wszyscy ludzie dobrze przemyśleli, czy porządek w domu jest dla nich ważniejszy od uczuć kota. Pani powiedziała, że to co ja Mechatek teraz napisałam, nazywa się szantaż emocjonalny, ale moim Mechatka zdaniem to się nazywa uwzględnianie potrzeb i kompromis. Wszystkie te słowa są bardzo mądre, więc mogą być argumentami, a do Państwa należy rozstrzygnięcie, kto ma rację.


15 listopada 2012

Mechatek kontra czesanie

Proszę Państwa! W moim życiu zaistniała rzecz, która do tej pory nie miała miejsca i ta rzecz spotyka mnie od kilku tygodni, czyli od czasu, jak zrobiłam swojego pierwszego bezoara.

Tak powiedziała na mój wytwór Pani, to powtarzam, bo Pańcio Kochany powiedział dużo gorzej, o tym co zrobiłam, ale tego pisać nie będę. Mój Mechatkowy bezoar powstał w moim brzuszku, gdzie zgromadził się, ponieważ zaczęłam się częściej myć, a przez mycie połykam więcej włosów z futerka i pojawił się na podłodze w dużym pokoju, ponieważ go zwymiotowałam (a nie tak jak powiedział Pańcio Kochany). Pani posprzątała mojego bezoara i powiedziała: Mechatku, od dzisiaj będziesz czesana.


6 listopada 2012

Mechatek o byciu na kolanach u ludzi

Bycie na kolanach u ludzi, które można też ładnie nazwać przebywaniem, to największa przyjemność w życiu każdego kota. To jest jeden z tych ważniejszych powodów, dla których każdy kot powinien mieć swojego człowieka. Pozostałe powody też są ważne, bo należy do nich posiadanie domu, a w nim ciepła i jedzenia, a od czasu do czasu smakołyków, a także bawienie się z kotem i głaskanie kota. Ale podczas przebywania na kolanach występuje też głaskanie i inne rodzaje miziania kota, więc to jest, moim Mechatka zdaniem, jakby jeden powód, tylko ma parę podpunktów.

Najważniejsze podczas przebywania na kolanach jest wybranie właściwego momentu. Bez tego w ogóle do przebywania nie dojdzie. Odpowiedni moment to jest taki, kiedy Pani siedzi spokojnie na fotelu, bo na przykład czyta, albo przy komputerze, bo na przykład pisze. Moment idealny pojawia się wtedy, gdy pani siedzi spokojnie i je, ale niestety, rzadko wtedy pozwala siedzieć u siebie na kolanach, ponieważ zdarzają się niespodzianki, polegające na tym, że jak Pani odwróci na chwilę głowę, to występuje zjawisko znikających kanapek, które nie wiadomo jak znajdują się nagle nie na talerzu, tylko na podłodze, zwłaszcza jak są z szynką albo z serem żółtym, który lubi Reszka.